Najnowsze wpisy, strona 19


gru 22 2003 Wysnione Swieta
Komentarze: 3

Chcialabym miec takie Święta...

22 grudnia: wszyscy razem ubieramy choinke. Wszystkie ozdoby w jednym kolorze, najlepiej czerwonym, a na czubku- zlota gwiazda. Wieczorem mama zaczyna przygotowywac wigilijne dania.

23 grudnia: przygotowania ida pelna para! W domu unosi sie zapach pieczonego ciasta, na kuchence gotuje sie kapusta, a babcia dzwoni, ze przywiezie barszcz z uszkami. Telefony sie urywaja, rodzina zyczy nam "przez kabel" wesolych swiat- ta rodzina, ktora nie przyjdzie na Wigilie (czyli nieliczni).

24 grudnia: rano ustawiamy stoly, meble, dbamy o szczegoly takie jak kurz na polce albo brudne skarpetki wystajace z kosza na brudna bielizne, a potem nakrywamy do stolu, koniecznie czerwone serwetki ozdobione zlota tasiemka z boku. Na srodku stolu kladziemy stroik z obowiazkowo czerwona swieca. Potem sie przebieramy w jakies eleganckie stroje, wlaczamy kominek i koledy z plyty...i slyszymy dzwonek do drzwi! Przyszli dziadkowie, babcia Lidka z Zygmuntem, ciocia Agata z Grzeskiem, wszyscy..... po kolacji idziemy na Pasterke, pada snieg, rzucamy sie sniezkami i brykamy z
Majka po sniegu...

25 grudnia: podziwiamy prezenty juz tylko we trojke z Majka, idziemy na swiateczny spacerek, a wieczorem... nie wiem... drugi swiateczny spacerek...?

26 grudnia: jedziemy na koledowanie do Zalesia i przy akompaniamencie keyborda Bartka (syn siostry mojej babci) cala rodzinka spiewamy koledy i jemy ciasto. Swiateczny spacer obowiazkowy.

A teraz zaznacze pogrubiona czcionka to, co sie na pewno nigdy nie spelni...

I takie mam wlasnie pieprzone Swieta.

 

pinezka : :
gru 22 2003 Wieczor
Komentarze: 7

W moim pokoju panuje kosmiczny balagan, a ja raz siadam do kompa, cos robie w necie i ide sobie, wyganiana bolem plecow (protestuja przeciwko tej formie spedzania wolnego czasu), a raz sprzatam w pokoju i wywalam niepotrzebne przedmioty, jak np. kasety z piosenkami dla dzieci, stare zabawki, ksiazeczki dla przedszkolakow, ktorych zal mi bylo wyrzucic rok temu, komiksy "Gigant", ubranka dla lalek i misia Endo, ksiazki o chrzescijanstwie z dedykacja dziadkow...

Wczoraj znalazlam:

-wejsciowke do planetarium sprzed 2 albo 3 lat (Jamnik: "moze ona jeszcze wazna?!")

-krem do rak o terminie waznosci dawno przekroczonym,

-zloty pierscionek (piekny),

-kilka zdjec starych z ludzmi z podstawowki,

-pare innych niz to Adamowe zaproszen na "przyjecie urodzinowe",

-i tym podobne.

Ojciec pije juz drugi dzien. A zeby sie spil na smierc.

Marciatko, nie zawal jutro, bardzo cie prosze, zalezy mi na tym, zebysmy jutro wyskoczyly do sklepu i pogadaly...

Choinki nadal nie ubralam. Stoi na balkonie i czeka... zapewne sie nie doczeka... wszystko mi jedno, bo i z nia, i bez niej te swieta beda calkowicie przesrane... zreszta jak zwykle.

Moze Bog bylby taki bystry i wyczarowal mi jakies skrzydla wlasnie w tym momencie? Strasznie ich potrzebuje.

 

pinezka : :
gru 22 2003 Moze list?
Komentarze: 2

Zastanawiam sie, czy napisac do Adama list. I zastanawiam sie, co bym mogla w takim liscie napisac...

"Przepraszam, ze cie tak olewalam?" "Bardzo mi przykro, ze tak wtedy wyszlo?"

To bez sensu. Pewnie i tak nie chce mnie znac.

Ciekawe, jak mnie wspomina? Jako zadna krwi wampirzyce, niepewna swoich uczuc dziewczynke czy swirnieta psycholke?

I najwazniejsze, czy w ogole mnie wspomina...

Mamy piekne Swieta, doprawdy, swieci w Wawie slonko i nie ma sniegu... ja nie chce takich Swiat...

Mama wpadla na pomysl, zeby wyprowadzic sie od ojca. Ja, ona i Majka. Myslalam najpierw, ze sobie zartuje... ale gdy sie nie usmiechnela, gdy nerwowo zachichotalam, zrozumialam, ze ona juz ma go dosc. I ze juz nigdy nie bedzie tak jak kiedys...

Dlaczego nie moglam sie urodzic w jakiejs normalnej rodzinie?! W ktorej zamiast krzykow jest rozmowa, a zamiast bezczynnosci i czekania az cos sie zmieni- dzialanie?

 

pinezka : :
gru 21 2003 Adam...
Komentarze: 4

Zaczelam robic porzadki noworoczne (albo swiateczne, albo zimowe, jak kto woli). Przejrzalam wszystkie szufladki, wszystkie polki i zakamarki, i znalazlam duzo ciekawych rzeczy...

Na przyklad zaproszenie na przyjecie urodzinowe Adama...

Zaczelam wspominac sobie nasz wypad na dzialke: szalas, "sadzenie" kwiatkow w mchu, gra w kosza, chwile, kiedy plakalam ze smiechu, bo Ania rozwalila Adamowi okulary, gdy uderzyla go w twarz pilka, wyglupy nocne, spanie w jednym pokoju z Olafem, Adamem i Anka, sniadanie z nimi i moimi rodzicami, podczas ktorego panowala glupia cisza, namawianie Adama przez Anie i Olafa, zeby mi powiedzial, co do mnie czuje, oraz ta krepujaca atmosfera, ktora powstala, gdy mi wyznal, ze "bardzo mnie lubi... a nawet bardziej niz bardzo"... i zapach galazek sosnowych, z ktorych zbudowalismy szalas, kiedy w tamtym momencie zastanawialam sie, co mu odpowiedziec...

Oraz powrot do Warszawy, kiedy nie patrzylismy sobie w oczy, a ja pytalam sama siebie: dlaczego go zaprosilam? I  dlaczego on mi sie podobal, a przestal, kiedy wreszcie wyznal mi, ze...

A potem- wstyd i poczucie winy, kiedy on patrzyl na mnie ukradkiem na lekcjach, a ja nie odzywalam sie do niego ani slowem...

I teraz, myslac o tym wszystkim, i o tym, jak on musial sie kretynsko czuc, oraz o tym, jakie nadzieje sobie robil tym wyjazdem, i o jego przyjeciu urodzinowym, na ktorym nie odstepowal mnie na krok, a jego mama patrzyla na mnie z usmiechem, zapewne planujac nasz slub...

Rozplakalam sie.

 

pinezka : :
gru 21 2003 Normalne...
Komentarze: 1

Jak zwykle w niedziele, ojciec ma obiekcje co do sensu mojego istnienia.

Jak zwykle w niedziele, ojciec sle mi wiazanki w stylu "gnojek na garnuszku rodzicow".

Jak zwykle w niedziele, ojciec jest pijany.

I jak zwykle w niedziele, zwierzam sie z tego na blogu.

Tylko ze tym razem mu nie odpowiadam. Mam tego dosc. Mowi, ze brak mi dumy, zeby cokolwiek odpowiedziec... niech sie zastanowi, czy on ma jakakolwiek dume i honor...

Jak na niego patrze... to watpie. I mi go zal.

 

pinezka : :