Komentarze: 5
Tak wlasciwie to po co ukrywac ten adres?
Znikam spac.
Na razie.
Tak wlasciwie to po co ukrywac ten adres?
Znikam spac.
Na razie.
Nareszcie... zalozylam bloga na blog.pl. Wtajemniczeni poznaja adres :]
Na tym blogu jeszcze sie pojawie, w razie awarii blog.pl... albo gdy bedzie cos waznego...
Nienawidze robic takich planow, wiec nie bede niczego obiecywac.
Do zobaczenia :*
Co jest z moim szablonem? Nie ma obrazka... qrde.
Dzisiejszy dzien smutny. Nie bylo w szkole Ani. Marciatko dotrzymywalo mi towarzystwa, co podnosilo mnie na duchu, ale gdy odchodzila, to czulam sie samotna. No i byla jeszcze Aga, ale z nia jakos rzadko gadalam.
W ogole dzisiaj mam po dziurki w nosie wszystkiego. Wyszlam z psem na spacer. Furtka byla otwarta. Pies wylecial przez furtke poza osiedle, na trawnik, na chodnik, i...
Ja w z y c i u tak nie krzyczalam. Wrzasnelam "MAJKA!" ochryplym glosem, a ona...
Zatrzymala sie na srodku ulicy.
Panie Boze, dzieki Ci, ze zaden samochod nie jechal, bo by juz Majki nie bylo.
Bylam tak okropnie wsciekla na nia, ze wzielam ja na smycz, pozwolilam sie wysikac i przy nodze przyprowadzilam do klatki, wrzeszczac na nia caly czas, po czym w domu ignorowalam ja przez dobra godzine.
Po co ja chcialam miec psa? Skaranie boskie z ta cholera.
Oj, cholera wlasnie przyszla i liznela mnie po nodze. No i jak tu sie na nia gniewac?
Poza tym ojciec mowi, ze baba w sekretariacie mnie oszukala w cenie obiadow czy cos w tym stylu i wrzeszczal na mnie, ze tego nie sprawdzilam. No nie! Jak mialam sprawdzic??? Nawet nie wiem, ile kosztuje jeden obiad.
Jezu, musze isc i zrobic brzuszki.
Ja mam straszne kompleksy. I nie umiem ich zwalczyc. Ostatnio staram sie je zwalczyc makijazem, ale uslyszalam tylko od Ulki, ze "wygladam, jakbym miala podkrazone oczy".
No bo mam! I zaden puder tego nie zamaskuje. Musze sie wysypiac, ale nie umiem zasnac ostatnio przed 2, a nie zasypiajac przed 2 trudno sie wyspac. I tak w kolko.
Ma ktos propozycje nazwy mojego bloga na blog.pl, bo chce sie tam przeniesc? Pinezka juz zajete.
Cmok.
Koszmarny dzien.
Na poczatku- Ula molestuje mnie na wfie. (Bez Komentarza.)
Potem- Fuymankiewicz mowi, ze ja strasznie gadam na lekcjach (kurde, na gegrze sie staram nie gadac!)
Nastepnie- na niemcu podczas mojego chichotania sie z dziewczynami pani mowi, ze jestem niemozliwa i ze "moglabym w koncu wziac sie do pracy" oraz "to nie jest zabawa". KURDE MOL!!! Chodze tam z wlasnej, NIEPRZYMUSZONEJ WOLI, wykladam gruba kase, zeby ta pinda mnie czegos nauczyla, i z tej kasy ona placi za gaz, wode i swoje badziewne ciuchy, a smie mnie tutaj wyzywac od nieukow? Gryzc reke, ktora ja karmi??!!
A jeszcze pozniej ojciec ma pretensje, ze nie zaplacilam za obiady w szkole i "ciekawe, co jutro bede jesc w szkole" i ze to "kompletne debilstwo". Kurwa mac, to JA bede glodna, nie on, i niech sie odwali. Czepia sie jak rzep psiego ogona, a on se pojdzie do bistro, gdzie chodza seksowne kelnereczki w minispodniczkach i roznosza na tacach zurek.
Boze swiety, jutro konkurs historyczny!!! A ja nic sobie nie przypominalam, nic!!!
Wlasciwie to znam sie na Egipcie i Rzymie dobrze, ale z Grecja gorzej. Moze jakos pojdzie.
Dzis dostalam 3 z gegry (Kuba powiedzial, ze nie chce mnie znac- on dostal 5) i najprawdopodobniej dostane pale z matmy za sprawdzian z konstrukcji.
Woilia! Na pewno nie bedzie 4 na koniec roku. Patrzcie, jak konczy ktos, kto nie uczy sie w domu. Nie popelniajcie tego bledu.
O Boze, czuje sie jak... jak...
W kazdym razie czuje sie kiepsko.
Spalam kolo 5 godzin z kilkuminutowymi przerwami (no tak, niezwykla zmiana, klasc sie spac o 24 zamiast, jak w trakcie choroby, o 3), nie zrobilam "Sprawdz, czy to umiesz" z matmy i dostane pale, nie nauczylam sie matmy na sprawdzian i dostane pale, nie rozumiem chemii i mozliwe, ze dostane pale, i ide dzisiaj na niemiecki,a tam to mnie dopiero wymecza...
Kiedy beda zbawienne wakacje??? Chyba celem mojej edukacji jest ta wymarzona, wyteskniona dwumiesieczna przerwa w brzemiennym w skutki wysilku i olewactwie.
Nie chce isc do szkoly!!!
Jezuuuuu.
Mam nadzieje, ze na wychowawczej facetka nie bedzie wspominac z rozrzewieniem wycieczki czwartkowej, bo chyba zejde ze wstydu.
Hm... dieta ma sie srednio... nie mam sily cwiczyc, bo po 2 dniach wysilku juz mnie wszystko boli, lecz dzielnie probuje, ale jestem odwazna, nie ma co, kurna.
Dobra, ide. Moze mi sie przysnia dzisiaj gory i ja na ich szczycie w szortach i traperkach, popijajaca herbatke z termosu.