Zalety calodziennego lezenia w lozku:
- moge miec tluste wlosy i nikt tego nie widzi,
- moge ubrac sie w porozciagany dres i pobrudzic koszulke Cola i nikt tego nie widzi,
- moge raz pozwolic sobie nie umyc zebow i nikt sie nie przyczepi,
- moge lezec w swojej najseksowniejszej koszulce nocnej na lozku i udawac, ze jestem Gwen Stefani w klipie "It's my life" i nikt tego nie widzi,
- moge sluchac non-stop muzyki i nikt sie nie przyczepi,
- moge wyprobowywac rodzaje makijazu, jakie widzialam w gazecie/TV i nie stresowac sie, jak mi sie nie uda, tylko to spokojnie zmyc i miec nauczke na przyszlosc, czego nie robic,
- moge nie zagladac do podrecznikow i zeszytow i nikt mi za to nie wlepi paly za prace na lekcji,
- MOGE ROBIC WSZYSTKO, A NIKT MNIE NIE WIDZI I NIE SKOMENTUJE!
Przydaloby sie jeszcze nie miec stanu podgoraczkowego i syfa na czole, a byloby JAZZY.
Dzisiaj zjadlam kanapki z salami (a co mi tam) i pomidorem (ewidentnie dietetyczny) oraz z bialym pieczywem (nie ponformowalam jeszcze o diecie mojej mamy, a to ona robila te kanapki- mialam pozwolic zeby sie zmarnowaly, bo nie byly z ciemnym chlebem?!), zjadlam tez muesli z rodzynkami (mniam). Wypilam troche zbyt duzo Coli, ale w koncu nie przezyje diety bez zadnych uzywek.
Oscary byly smiertelnie nudne, ale Sandra Bullock, Nicole Kidman i Catherine Zeta-Jones wygladaly po prostu cudnie. Kidman miala sliczna suknie, Catherine sliczna, jak zwykle, fryzure i makijaz (z suknia gorzej), a Sandra wygladala skromnie (bezowa sukienka na ramiaczkach, bez ekstrawagancji), co sprawilo, ze byla po prostu gwiazda wieczoru.
I Angelina Jolie... chyba bylo jej troche zimno (ja bym zalozyla jakiskolwiek stanik pod taka kreacje, chocby taki przyklejany, ktory mozna sobie zamowic w ktoryms z katalogow wysylkowych), ale wygladala pieknie.
Kuba, o co ci chodzilo? Po prostu podobalo mi sie to, jak wygladaly.
A teraz ide zobaczyc ten kretynski program, ktory wstawili o 20.10 na TVN zamiast Na Wspolnej, i potem sie na nim powyzywam na blogu.