Komentarze: 0
Wszyscy w domu juz spia, a ja ze sluchawkami na uszach wsliznelam sie dyskretnie do gabinetu i usiadlam przed kompem, zamykajac ze soba rowniez Majke.
No i...
Poklocilam sie z Ania. Bo planuje noc sylwestrowa z Kinga... i chcialam TYLKO z Kinga... a Ania prosila nas, zeby ona tez mogla z nami spedzic tego Sylwka. I nie przyjmuje do wiadomosci, ze my chcialybysmy TYLKO we dwie.
Rozplakala sie. Pisala mi na GG i mowila przez telefon, ze "czuje sie odtracona, ze jej najlepsza przyjaciolka [ja] jej nie chce"... zaproponowalam, ze moze po nia przyjdziemy kolo 24, a potem odprowadzimy do domu...? Najpierw sie zgodzila, a potem: "Bede sobie potem myslec, co wy tam robicie, ze sie dobrze bawicie beze mnie" itd. (bo chce nocowac u Kingi).
No i klops...
Oczywiscie, ja ja rozumiem. Tez bylabym smutna, gdyby ona planowala Sylwka tylko z Kinga...
Ale zrozumialabym tez, ze skoro chca beze mnie, to chca beze mnie, i sie wpraszac nie bede.
A ona interpretuje to tak: "Nie lubia mnie. Nie chca mnie. Jak z laski maja przyjsc o 24, to dzieki bardzo".
No i co mam robic?!
Na GG sie strasznie wkurzala, az w koncu, w ogole nie czytajac tego, co jej pisalam, wyslala mi:
"SPIERDALAJ!"
Az sie pobeczalam.
Co mam robic? No co?!