Komentarze: 0
Wczoraj bylam z Ania, pania Furmankiewicz i horda rozkrzyczanych oraz znerwicowanych dzieciakow w kinie na filmie "Moj brat niedzwiedz". Hm... dosc przecietny. Malo smiesznych momentow, ale jak juz jakies byly, to smialam sie "do rozpuku", jak mawia moja babcia.
Potem pojechalam z Anka zwiedzic jedno ciekawe miejsce przy gorce, na Rosola, czyli niedokonczony, ceglany budynek, ktory sadzac po ilosci garnkow, butow, materacy i kurtek znajdujacych sie w srodku jest melina bezdomnych. Wymarzone miejsce na sesje zdjeciowa, ktora tam sobie urzadzilysmy, tj. ja pstrykalam i ustawialam Anie do roznych ujec.
Nastepnie udalysmy sie do domu i... och, robilysmy tyle zwariowanych glupot, ze nie chce mi sie ich opisywac.
Aga, dzieki ci za towarzyszenie nam!!! =>
Mialam dzis isc z Kinga do Sadyby, ale... wstalam z Ania o 13, a gdy jechalam do domu, byla 15... nie bylo juz czasu, zeby tam pojechac... dzwonilam do niej, ale wlaczyla sie automatyczna sekretarka, wiec uznalam, ze wybrala sie gdzies z kims innym. Kingusie, przepraszam, jutro mozemy dokads wyskoczyc, o ile bedziesz chciala...
Musze zrobic sobie ten tatuaz. Brakuje mi skrzydel.
Istnieje miejsce, do ktorego moznaby wyslac ojca, a wrocilby zupelnie inny? I z gwarancja?
Pinezka jest dzisiaj zupelnie oklapla. Majka znowu uciekala do innych ludzi na spacerze, kiedy drzac ze strachu spuscilam ja eksperymantalnie ze smyczy. Super. Czuje sie zdradzona. Wyszlam na kompletna idiotke.
I Mrugusicy nie ma... czy kiedykolwiek byla?
Brakuje mi Marty. Marciatko, wracaj, prosze, wracaj szybko, tesknie za toba, brakuje mi ciebie!!!!
Polozyc sie. Rozluznic miesnie. Zamknac oczy. Marzyc. Zasnac. Odejsc. Chce.