Pelne lenistwo. Nic nie robie, tylko leze, ogladam VIVE i MTV, spie, wyleguje sie, spie, budze sie, poprawiam sobie poduszki, ogladam VIVE i MTV, ide do kuchni po leki (juz mi troche przeszlo, temperatury nie posiadam, tylko ten moj nos biedny...) i po cos do picia (wczoraj tylko herbata, dzis juz zaczynam pic Cole, o zgrozo) i wracam, i spie, i wyleguje sie, i ogladam VIVE i MTV, i ...
I tak w kolko.
Plusem chorowania jest to, ze w trakcie choroby nie mam apetytu. Dziwie sie, ze potrafie tak po prostu lezec i nic nie jesc. Zawsze gdy leze, to mnie rece swierzbia, zeby cos sobie podjesc, a teraz NIC. Super!
Wczoraj wieczorem (kolo 23), zeby kompletnie nie zmurszec i nie rozpasc sie przy wstawaniu z lozka, zrobilam kilkanascie brzuszkow, a potem walnelam sie z powrotem na lozko z bolem miesni brzucha i glowy, kompletnie wyczerpana z powodu niedojedzenia.
Jak tylko wyzdrowieje, to musze sie z kims udac do Galerii Mokotow, bo zwariuje. Moge na ciebie liczyc, Kinga? =P
Dochodze do wniosku, do ktorego doszlam po 3 dniach bezmyslnego wgapiania sie w ekran, ze MTV jest o wiele gorsza, o wiele bardziej komercyjna i o wiele bardziej beznadziejna od VIVY. VIVA ma taki fantastyczny program, ktory nazywa sie Planet VIVA, i puszczaja tam non stop klipy, bez gadania, i owe klipy sa absolutnie fantastyczne. A MTV sklada sie glownie z reklam i nudnych panienek w stylu pani Spears. Poza tym, prezenterzy MTV sa dennie glupi, a ten ich program YO! costam to kompletna beznadzieja. Tzn. ich prowadzacy. Rap-Kanciapa na VIVIE jest lepsza, a WSZ (Wujek Samo Zlo) przewyzsza tych z MTV co najmniej inteligencja.
Ale to tyle reklamy.
Ide dac zolwiom jesc, bo je przeglodzilam juz kilka dni.... wstyd.