Najnowsze wpisy, strona 10


sty 30 2004 Piatek3
Komentarze: 2

Dzien taki sobie. Tyle dobrego, ze byla sliczna pogoda... zwlaszcza niebo. Mialo fantastyczne kolory. Az by sie chcialo rozwinac swoje skrzydla i odleciec. Ale moje sa jeszcze malutkie, wiec nie moglam...

Na religii ogladalismy druga czesc Matrixa na video. W trakcie sceny, w ktorej Neo kocha sie z Trinity, zamyslilam sie, na tyle, na ile bylo to mozliwe, bo Anka caly czas pukala mnie w ramie, mowiac "Wiesz co?", a potem zanosila sie smiechem razem z Ulka. Myslalam...

No zgadnijcie, o kim...

 

Nie mam z kim isc na spacer, a sama z Majka nie chce. Chcialabym z kims pogadac... z kims, kogo nie znam, kto nie wygadalby nikomu, w kim sie zakochalam, kto umialby mnie pocieszyc i zawsze mialby dla mnie czas.

Heh, to niemozliwe. I nigdy nie bedzie mozliwe.

 

Po lekcjach oczywiscie chlopcy jak zwykle dostali pierdolca. Nie strzelali we mnie sniezkami zbyt celnie (zapewne z litosci, i dobrze), ale raz Bartek tak wycelowal, ze trafil mnie w sam srodek twarzy.

Hm....troche bylo mi zimno.

Koncze... jakos znowu czuje, ze dolek nadchodzi. Z Jego powodu. Tylko i wylacznie... :(((

pinezka : :
sty 30 2004 Piatek2
Komentarze: 1

<Moje>... obserwuj siebie. Jesli juz poczujesz, ze jestes tak lekka, ze moglabys odleciec z powierzchni Ziemi, to juz wiesz, ze masz skrzydla. Latwo to sprawdzic- w nocy, gdy beda gwiazdy, wyjdz na dwor i spojrz w gore. Bedziesz juz stuprocentowo pewna. Ja tak wlasnie to sprawdzam. Wykorzystaj dobrze skrzydla. I uskrzydlij innych, gdy juz je bedziesz miala.

 

Jak ja pogardzam tymi gwiazdami pokroju Avril Lavigne, Beyonce, Britney Spears... nie chodzi mi o to, ze chodza rozebrane jak dziwki, zachowuja sie jak dziwki, moga byc dziwkami, co mnie to obchodzi? Ale niech nie gadaja, ze

a) seksowne beda dopiero po czterdziestce i nigdy sie nie rozbiora przed obiektywem i w ogole (Avril)

b) sa gleboko wierzace i codziennie sie modla, za chwile na pewno wyjda po bozemu za maz (Beyonce)

c) seks przed slubem jest be i one pozostana dziewicami do slubu (Britney)...

...skoro pokazuja dupe z tatuazem na prawo i lewo (Avril), wija sie w skapym topie po lozku zlane potem w teledysku (Beyonce) i zmieniaja "dziewicowe" poglady jakis czas po ich rozglaszaniu, puszczajac sie z byle kim.

Niech sobie robia co chca, ale niech nie bredza glupot. Najgorzej jest byc zaklamanym. Ja nic nie mam do dziewic/dziwek/posladkow z tatuazem, ale jesli to wszystko soba reprezentuja, choc mowia cos innego, to juz jest zalosne.

Ide sie ubrac... trzeba leciec do szkoly :/

pinezka : :
sty 30 2004 Piatek1
Komentarze: 2

Przypomnialo mi sie, jak kiedys opiekowalam sie nad morzem dziecmi sasiadow. Pewnego dnia przyszlam do nich, gdy znalazlam wolna chwile. Ich coreczka (miala 5 lat) podbiegla do mnie, wyciagnela raczki, by ja podniesc, a gdy to zrobilam, objela moja szyje i wtulila swoj maly nosek w moje wlosy, po czym powiedziala bardzo powaznym tonem:

-Pachniesz biala czekolada.

-Czekolada?- powtorzylam po niej rozbawiona.

-Tak- odparla, po czym przylepila sie do mnie calym swoim cialkiem.

Teraz, jakies 10 minut temu, przeczesalam wlosy palcami, a one fala opadly mi na twarz. I wtedy poczulam...

Rzeczywiscie pachna biala czekolada.

 

Albo mi sie zdawalo.

 

Po czym poznaje, ze rosna mi skrzydla?

Po wewnetrznym spokoju. Po gwiazdach. Po radosci, ktora kumuluje sie w plucach i szuka ujcia. Po tym, ze moj pies chce sie ze mna bawic. Po tym, jak inni ludzie sie do mnie zwracaja.

 

Lubie zapamietywac rozne zabawne szczegoly, dzieki ktorym kazdy czlowiek jest inny. Niepowtarzalny.

Na przyklad to, w jaki sposob Aga przekrzywia glowe, gdy cos obserwuje. To, jak Kuba opiera stope na swojej drugiej stopie, gdy siedzi w lawce. To, jak Ania sie usmiecha- najpierw smieja jej sie oczy, potem usta. To, jakie wyraz oczu ma Marta, gdy sie nad czyms zastanawia. To, w jaki sposob Kinga sie porusza, jak odrzuca do tylu wlosy. To, jak Jacek rozwala sie w krzesle na lekcjach.

Czy ja tez mam takie znaki szczegolne?

pinezka : :
sty 29 2004 Czwartek2
Komentarze: 2

Jak na niego patrze, gdy rozmawia z jakas dziewczyna, obojetnie, czy jest ladna czy nie, czuje znowu moja metalowa obrecz na sercu. Nie pozwala mi sie otworzyc. Gdy serce mi sie wyrywa z piersi, zeby do Niego biec, wskazac na niego i krzyknac: Do cholery, kochasz go, zrob cos!!! - to ta obrecz je przytrzymuje. Gdzie ci tak spieszno? Ona zrobi, co zechce.

I oczywiscie ta obrecz na sercu, nazywana przez niektorych "rozsadkiem", ma racje. Serce wariuje. Ale czesto za wariacje serca slono sie placi.

Czy to oznacza, ze nie potrafie kochac?

 

Od 1 lutego:

- zero slodyczy

- zero Coli

- zero lenistwa!!!!!

- duzo chodzenia (beda rajdy, wiec spoko)

- cwiczenia na te i owe partie ciala.

OK. Plan juz jest. Gorzej bedzie z jego wykonaniem. Do pierwszego jeszcze troche czasu, wiec ide tymczasowo po szklaneczke Coca-Coli.

 

Dzis w autobusie jechala jakas kobieta z dwojka dzieci. Jedno z nich, chlopiec, chcial nacisnac jakis guzik w autobusie. Matka upomniala go: -Tomek, zostaw. A gdy Tomek sie nie posluchal i jego raczka znalazla sie blisko guzika, matka chwycila go za ramie, szarpnela i wrzasnela: -MOWIE CI, ZEBYS TO ZOSTAWIL, TAK??!! WIEC TO ZOSTAW NATYCHMIAST!. Dziewczynka w wozku siegnela rozbawiona skierowala swoj paluszek prosto na guzik, i cala zabawa powtorzyla sie od poczatku, najpierw ostrzezenie, a potem lanie.

Dlaczego tacy ludzie maja dzieci? Ja powiedzialabym do mojego dziecka w takiej sytuacji, ze moze nacisnac inny guziczek, i jesli juz wysiadamy, to podniesc je, zeby dosieglo do przycisku "STOP". I wszyscy beda zadowoleni.

Uwielbiam wyobrazac sobie, jaka bede miala rodzine, jakiego meza, jakie dzieci, jaki dom... kocham tworzyc w Simsach rodziny, ktore beda przypominaly taka, ktora chcialabym miec, potem urzadzac im taki dom, jaki chcialabym miec, a na koniec sterowac nimi tak, jak chcialabym postepowac KiedysTam. Dziecinne, prawda? Ale ja to kocham. 

 

 

Czekam, az znowu zaczna mi rosnac skrzydla. Juz niedlugo.

pinezka : :
sty 29 2004 Czwartek
Komentarze: 2

Czytam wlasnie ksiazke pt. "Manuella". Autora podalabym, choc i tak nie mam po co, bo za zadne skarby swiata nie zachece wiekszosci moich kolezanek i kolegow z klasy do czytania, nad czym bardzo ubolewam. Ale mniejsza o to.

Ta powiesc jest niesamowita... sa tam rzeczy tak oczywiste, ze to az dziw bierze, iz ktos je opisal. Ale opisal w sposob niezwykly. Np. ja, dziewczynka-kobieta, "not a girl, not yet a woman", ubierajaca sie w wiekszosci na czarno, znalazlam na rozne bliskie mi tematy odpowiednie fragmenty.

"Wychodzimy. Na zewnatrz, na ulicy, mam wrazenie, ze wszystko jest w czerni, ze wszyscy ubieraja sie na czarno. Co to znaczy? Po kim ci ludzie nosza zalobe? Po czym? Ida na pogrzeb czego? Czy to ceremonia, czy to mafia, czy to film? (...) I mam ochote zastopowac ich w tej powolnej i calej czarnej procesji ku zyciu i ku smierci i powiedziec im: <Ej! Wy, faceci, dziewczyny, z czym sie tutaj afiszujecie, co?>. A tak wlasciwie zapytam wprost: <Czego wy sie boicie? Bo skoro upodabniacie sie tak wszyscy jedni do drugich, to czegos sie boicie> (...)"

 

"Pierwsza powazna rozmowa z matka o pigulce. Pierwsza o AIDS. Pierwsza o prezerwatywach. I kiedys, bardzo spokojnie, wreszcie jej powiedzialam:

-Dziekuje, dziekuje ci, ze mi to mowisz, ale to wszystko wiadomo, mamo, wiesz. My wiemy.

Wiemy to wszystko, mamo, wiemy, jestesmy po-in-for-mo-wa-ni. Jestesmy w temacie. Metny uklad nas ponformowal, i to o wiele wczesniej, niz sma postanowilas  (...)"

 

"Nie bedzie juz powrotu [do szkoly- moj dopisek] jak kiedys, juz nie bedzie tak jak co roku. Dosc juz ponarzekalas na te rutyne, wiezienie, harowke, te klasy harowki, te lata harowki, dosc juz powtarzalas, ze nigdy nie chcialabys przezyc jeszcze raz tego okropnego roku! A teraz? Co teraz...?"

 

"Zreszta gdybym chciala byc uczciwa wobec siebie, musialabym przyznac, ze [dorosli-ode mnie] nie sa takimi karykaturami, jakie z nich robie z cala beztroska wlasciwa mojemu wiekowi, nawet jezeli mam naganne sklonnosci widzenia ich i opisywania jako pajacow (...) Nie sa stereotypami, ktore opisuje parodystycznie moim przyjaciolkom. Moj ojciec stale mi powtarza: <Zdejmij te >>mlodziezowe<< okulary,sa czasem tak samo wypaczone jak szkla kontaktowe >>starych<< (...)"

 

"Poruszam cialem, ramionami, w stylu dziewczyny, ktorej sie prawi komplementy, zla jestem na siebie, ze zachowuje sie jak idiotka. Mowie:

-Kobieca, ja?

Musialam nawet prychnac, inna sztuczka. "

 

"Przestraszylam sie, poczulam sie bardzo oniesmielona, ale on bardzo lagodnie powiedzial:

-Pozwol mi, prosze.

I pozwolilam mu, i bylo to na tyle prostsze, ze mialam ochote, by to zrobil, (...), i calkowicie uleglam".

To wszystko jest takie prawdziwe.

Czeka mnie jeszcze prasowka do zrobienia, za chwile, dzis rano...

 

A kiedy ja bede miala 18 lat? I kiedy ja bede taka, jak Manu? I kiedy wreszcie zaczne sie zachowywac jak kobieta, nie jak dziewczynka, ktora juz od dwoch lat nie jestem, a zachowuje sie dokladnie jak ona?

pinezka : :