Nie...
Komentarze: 3
O Boze, czuje sie jak... jak...
W kazdym razie czuje sie kiepsko.
Spalam kolo 5 godzin z kilkuminutowymi przerwami (no tak, niezwykla zmiana, klasc sie spac o 24 zamiast, jak w trakcie choroby, o 3), nie zrobilam "Sprawdz, czy to umiesz" z matmy i dostane pale, nie nauczylam sie matmy na sprawdzian i dostane pale, nie rozumiem chemii i mozliwe, ze dostane pale, i ide dzisiaj na niemiecki,a tam to mnie dopiero wymecza...
Kiedy beda zbawienne wakacje??? Chyba celem mojej edukacji jest ta wymarzona, wyteskniona dwumiesieczna przerwa w brzemiennym w skutki wysilku i olewactwie.
Nie chce isc do szkoly!!!
Jezuuuuu.
Mam nadzieje, ze na wychowawczej facetka nie bedzie wspominac z rozrzewieniem wycieczki czwartkowej, bo chyba zejde ze wstydu.
Hm... dieta ma sie srednio... nie mam sily cwiczyc, bo po 2 dniach wysilku juz mnie wszystko boli, lecz dzielnie probuje, ale jestem odwazna, nie ma co, kurna.
Dobra, ide. Moze mi sie przysnia dzisiaj gory i ja na ich szczycie w szortach i traperkach, popijajaca herbatke z termosu.
Dodaj komentarz