Komentarze: 17
Ja dostaje PIERDOLCA w tym domu! Ojciec wczoraj znowu sie nawalil, wiec zajrzalam do lodowki i pierwsza mysl: pieprzona tekila...
Chwycilam butelke z sombrero na korku, otworzylam ja i wylalam pozostala w srodku zawartosc do zlewu.
Weszlam do mamy do sypialni i powiedzialam: wylalam tekile... po czym walnalem sie na lozko i zaczelam plakac, a mama wsciekla sie i krzyczac "wiesz, ile ona kosztowala?!" popedzila do kuchni, potem wrocila i zaczela mowic: "czy ja nie moge sie napic tekili?! nie moge miec jakiejs przyjemnosci w zyciu? CO CI ODBILO? po cos ja wylala?!", a ja zaczelam jeszcze glosniej plakac i krzyknelam:-Ja go tak nienawidze!!!
Wtedy zrozumiala. Przytulila mnie. Powiedziala: "widze, ze sie zle dzieje, ale ja go pieprze. Jesli nastepnym razem przyjdzie ci cos takiego to glowy, przyjdz do mnie, to schowamy te butelke, zamaist marnowac pieniadze, ok?"
Nic nie powiedzialam.
Nie wytrzymam w tym mieszkaniu... musze sie dokads wyprowadzic... ale nie moge zostawic mamy z tym potworem...
Wczoraj uderzyl mnie drzwiami. Wrzasnelam z bolu, a on mial to gdzies, zaklal i zatrzasnal drzwi z hukiem. Wtedy juz oszalalam z wscieklosci, zaczelam sie doslownie rzucac i myslec: ON MA MNIE GDZIES. Wpadlam do lazienki, zamknelam drzwi na zamek i zaczelam beczec na podlodze... siedzialam tak przez pol godziny, az mi przeszlo.
Ja siebie nie poznaje... probuje sobie przypomniec te Ule ze szkoly, ktora smieje sie z wszystkiego i z wszystkich...
Ale nie potrafie. To byl ktos inny. Chociaz pewnie jutro znow wroci.
Ojciec powiedzial, ze "przekroczylam wszelkie granice" z ta tekila i ze "mozesz sobie wygumkowac prezenty na swieta, gnoju... gdzie tam, kurwa, nie bedzie zadnej Wigilii"...
Nie radze sobie z tym wszystkim... niech mi ktos pomoze...!