gru 07 2003

Swiat nie bedzie...


Komentarze: 17

Ja dostaje PIERDOLCA w tym domu! Ojciec wczoraj znowu sie nawalil, wiec zajrzalam do lodowki i pierwsza mysl: pieprzona tekila...

Chwycilam butelke z sombrero na korku, otworzylam ja i wylalam pozostala w srodku zawartosc do zlewu.

Weszlam do mamy do sypialni i powiedzialam: wylalam tekile... po czym walnalem sie na lozko i zaczelam plakac, a mama wsciekla sie i krzyczac "wiesz, ile ona kosztowala?!" popedzila do kuchni, potem wrocila i zaczela mowic: "czy ja nie moge sie napic tekili?! nie moge miec jakiejs przyjemnosci w zyciu? CO CI ODBILO? po cos ja wylala?!", a ja zaczelam jeszcze glosniej plakac i krzyknelam:-Ja go tak nienawidze!!!

Wtedy zrozumiala. Przytulila mnie. Powiedziala: "widze, ze sie zle dzieje, ale ja go pieprze. Jesli nastepnym razem przyjdzie ci cos takiego to glowy, przyjdz do mnie, to schowamy te butelke, zamaist marnowac pieniadze, ok?"

Nic nie powiedzialam.

Nie wytrzymam w tym mieszkaniu... musze sie dokads wyprowadzic... ale nie moge zostawic mamy z tym potworem...

Wczoraj uderzyl mnie drzwiami. Wrzasnelam z bolu, a on mial to gdzies, zaklal i zatrzasnal drzwi z hukiem. Wtedy juz oszalalam z wscieklosci, zaczelam sie doslownie rzucac i myslec: ON MA MNIE GDZIES. Wpadlam do lazienki, zamknelam drzwi na zamek i zaczelam beczec na podlodze... siedzialam tak przez pol godziny, az mi przeszlo.

Ja siebie nie poznaje... probuje sobie przypomniec te Ule ze szkoly, ktora smieje sie z wszystkiego i z wszystkich...

Ale nie potrafie. To byl ktos inny. Chociaz pewnie jutro znow wroci.

Ojciec powiedzial, ze "przekroczylam wszelkie granice" z ta tekila i ze "mozesz sobie wygumkowac prezenty na swieta, gnoju... gdzie tam, kurwa, nie bedzie zadnej Wigilii"...

Nie radze sobie z tym wszystkim... niech mi ktos pomoze...!

pinezka : :
aga
15 grudnia 2003, 18:03
Uluś nie martw sie... nie wiem jak cie pocieszyć ale...bedzie lepiej zobaczysz. musisz w to tylko mocno uwierzyć
A jakbym powiedział że to jest
14 grudnia 2003, 12:15
Nie napisalam, ze na tym polega, napisalam ze MOZE na tym polega, ale przeciez sa rozne leki, metody leczenia tak zaawansowanej alergii, prawda? Tylko trzeba cos robic... a ja od ojca uwolnie sie za 5 lat...
jaszpaku
11 grudnia 2003, 11:48
niewime co napisac wspułczuje ci 3 maj sie
anika__
11 grudnia 2003, 10:33
nie wiem co napisać....
11 grudnia 2003, 09:44
Nie napisalam, ze na tym polega, napisalam ze MOZE na tym polega, ale przeciez sa rozne leki, metody leczenia tak zaawansowanej alergii, prawda? Tylko trzeba cos robic... a ja od ojca uwolnie sie za 5 lat...
No widzisz? Więc napjpierw się
10 grudnia 2003, 23:19
Olaf
09 grudnia 2003, 20:54
Kasiczka, "...", blog-agusi, Ja, Jasin i Anonimy- dzieki serdeczne... Axell- "pierwsza notka, ktora mnie nie smieszy", dzieki bardzo :((... a pomysl z ta noca jest zly, poniewaz tylko moj ojciec zasluguje na takie traktowanie, a nie chce martwic mojej mamy... Olaf- ale ja nie chce, zeby na tym polegalo moje zycie! Jak kazdy, kto ma taka sytuacje... Marciatko- ciezko mi w chwilach zalamania do kogos dzwonic (chyba pamietasz, co bylo jakis czas temu), poza tym nie chce komus zawracac glowy moimi problemami...pzdr dla wszystkich, dzieki... :*
09 grudnia 2003, 16:56
ech wiem co to znaczy, ogromne wyrazy wspołczucia, i jak zyc normalnie, nie da się!!!
:(
08 grudnia 2003, 20:36
The Grinch, swiat nie bedzie :(
Marciątko
08 grudnia 2003, 17:25
Kochane Ulciątko!Nie martw się... pamiętasz??"dobra ciocia marta". Zawsze ale to zawsze mozesz do mnie zadzwonić i nawet przyjśćdo domu....kochane Ulciątko no... wszystko będzie dobrze pamiętaj masz MNIE!!!!
Wiesz... powiem Ci coś mądrego
07 grudnia 2003, 19:29
wiem że i tak nie czytasz komentarzy... ale może tego akurat zobaczysz.... Olaf
07 grudnia 2003, 18:59
ja mam w domu troche lepiej, chociaż mojego tate też prawie wszystko wkórza (co dziwne, tylko to co mówie ja)...
07 grudnia 2003, 18:46
Bardzo Ci wspolczuje. Niewiem co mam ci poradzic nigdy niebylem w takiej sytuacji. Pozdrawiam i zycze powodzenia
Axell
07 grudnia 2003, 18:28
Pierwszy raz jak wchodze na tego bloga, to nie smieczy mnie nowa notka lub glupie komentarze. Szczerze Ci wspolczuje i mam nadzieje, ze sobie jakos poradzisz. A z ta teqila to rzeczywiscie byl (jak dla mnie) troche glupi pomysl. Ja na twoim miejscu sprobowalbym nie wrocic do domu na jedna noc. Ciekawe co by twoi rodzice pomysleli... Moze zainteresowaliby sie swoja corka...Mam nadzieje, ze wszystko sie poprawi. Pozdrawiam
07 grudnia 2003, 16:36
Wiesz ze ja doskonale rozumiem co czujesz??Mam w domu podobne sytuacje...wiem ze bedzie Ci trudno, ale postaraj sie go zrozumiec...jest uzalezniony i tylko alkohol sie dla niego liczy, a przeciez jak wypije to nie kontroluje tego co robi...on tak naprawde zapewne Cie kocha...ale to jest choroba musisz go wspierac...ja tez nie nawidze mojego ojca, za to, ze pije, ale trzeba sie trzymac i odliczac dni, do chwili kiedy skoncze 18 lat i sie wyprowadze...pozdrowka skarbie!! nie zalamuj sie... bede tu wpadac. uszy do gory...

Dodaj komentarz