Archiwum grudzień 2003


gru 30 2003 Koniec dnia
Komentarze: 0

Wszyscy w domu juz spia, a ja ze sluchawkami na uszach wsliznelam sie dyskretnie do gabinetu i usiadlam przed kompem, zamykajac ze soba rowniez Majke.

No i...

Poklocilam sie z Ania. Bo planuje noc sylwestrowa z Kinga... i chcialam TYLKO z Kinga... a Ania prosila nas, zeby ona tez mogla z nami spedzic tego Sylwka. I nie przyjmuje do wiadomosci, ze my chcialybysmy TYLKO we dwie.

Rozplakala sie. Pisala mi na GG i mowila przez telefon, ze "czuje sie odtracona, ze jej najlepsza przyjaciolka [ja] jej nie chce"... zaproponowalam, ze moze po nia przyjdziemy kolo 24, a potem odprowadzimy do domu...? Najpierw sie zgodzila, a potem: "Bede sobie potem myslec, co wy tam robicie, ze sie dobrze bawicie beze mnie" itd. (bo chce nocowac u Kingi).

No i klops...

Oczywiscie, ja ja rozumiem. Tez bylabym smutna, gdyby ona planowala Sylwka tylko z Kinga...

Ale zrozumialabym tez, ze skoro chca beze mnie, to chca beze mnie, i sie wpraszac nie bede.

A ona interpretuje to tak: "Nie lubia mnie. Nie chca mnie. Jak z laski maja przyjsc o 24, to dzieki bardzo".

No i co mam robic?!

Na GG sie strasznie wkurzala, az w koncu, w ogole nie czytajac tego, co jej pisalam, wyslala mi:

"SPIERDALAJ!"

Az sie pobeczalam.

Co mam robic? No co?!

 

pinezka : :
gru 29 2003 Zakupy 3
Komentarze: 0

Bylam dzis jednym z wielu setek klientow Galerii Mokotow. Mimo obaw przed atakami terrorystycznymi i zakazem mamy- pojechalam. Zostawilam ojcu kartke na stole:

Jestem z Kinga na zakupach. Wroce kolo 19. Ula PS. Co bys zrobil, gdybys mial ojca alkoholika?

Hm. Nie odzywa sie do mnie. Zreszta ja do niego tez. Nawet to wygodne.

Z Kinga w Galerii bylo super! Przymierzylam pare bluzek- wsrod nich byla jedna naprawde super (jak zwykle- z Trolla), ale droga :( Bylam w McDonalds'ie i nazarlam sie na 500 lat swietlnych... a Kinga przestraszyla sie, ze chce kupic sobie czarny lakier do paznokci :)

O cholera, musze isc... jeszcze wpadne ;)

 

pinezka : :
gru 28 2003 "Koniec!"
Komentarze: 5

No wiec dzisiaj, po tym, jak ojciec otworzyl kolejne wino (dla siebie) i poklocil sie z mama, mama powiedziala:

-Mam dosc. Koniec, Tomek, koniec!

I wyszla.

I co kurwa z tego, ze OBIECAL w Wigilie?!

Jak zwykle, dupa na patyku.

Ja nie wiem, co zrobie. Rozsypuje sie.

Wyrwalam sie z domu do Ani. Jechalam autobusem z discmanem z CD Linkinow. Nastawilam na fulla, nawet turkotu autobusu nie slyszalam.

Wszyscy sie na mnie gapili. Coz, bylam ubrana na czarno, a w dodatku siedzialam malo autobusowo... glowa na oparciu, reka wystukiwalam rytm, nogi.... na sasiednim siedzeniu...

Zastanawialam sie, co we mnie wstapilo, a potem poczulam sie wspaniale. Jakbym sie uwolnila z jakiejs klatki, zerwala lancuchy, przekroczyla pewna granice...

Musze to powtorzyc. W tamtym momencie mialam gdzies zgorszone babcie i grozne spojrzenie jakiegos faceta przy oknie. W dowod tego, ze nie mam zamiaru ich sluchac, swoim zwyczajem (naprawde, ja tak zawsze robie, choc do kosciola nie chodze), przejezdzajac obok mojej parafii, przezegnalam sie.

Szok i przerazenie na twarzach starszych pan.

No i dobrze.

 

pinezka : :
gru 28 2003 Nareszcie...!
Komentarze: 2

Wreszcie te przeklete blogi zaczely dzialac...

Boze, mialam przez 3 dni tyle do opowiedzenia... a teraz juz nic nie pamietam :(((

W kazdym razie ciesze sie, ze blogi wrocily :)

pinezka : :
gru 24 2003 ...i po Wigilii
Komentarze: 3

Nie bylo tak zle...

Ubralam sie w czarna mini i czarna bluzke (NIESAMOWITE, doprawdy, ZASKAKUJACE), wyczesalam Majke i poszlam do salonu. Tam stali juz rodzice z oplatkiem...

To byla najbardziej wyjatkowa chwila, stalismy i patrzylismy sie na siebie (a Majka oblizywala sie, patrzac na oplatek), po czym ja zlozylam mamie zyczenia ("zdrowia, szczescia, powodzenia w pracy"), a ojcu nic nie potrafilam powiedziec, tylko stalam i patrzylam na niego, przypominajac sobie momenty, kiedy byl pijany, w byle jakim t-shircie, a teraz? Trzezwy jak swinia, w bialej koszuli, czarnych spodniach i pantoflach...

W koncu nic nie wykrztusilam, tylko sie do niego przytulilam, a on wyszeptal mi w ucho:

-Zycze, zebys miala lepszego ojca...

A potem powiedzial mamie:

-I meza.

Gdyby tylko byl troche przystojniejszy, to poczulabym sie jak w amerykanskim filmie.

Potem zjedlismy kolacje (ja caly czas trajkotalam, to moja glowna wada chyba, podczas gdy rodzice dlubali widelcami w talerzach), a w koncu powiedzialam:

-Gdzie sa te wszystkie prezenty?

I poznosilismy torebki pod choinke.

Dostalam plyn do kapieli opalizujacy Yves Rocher (pachnie cudnie), pachnaca brzoskwiniami torebeczke do zawieszenia w szafie (od nowego roku bede pachniec brzoskwiniowo) i plyte Linkin Park z DVD (jupi!!!!!!)...

Chyba rodzicom spodobaly sie moje prezenty dla nich. Majka zjadla natychmiast swoja kostke nowa i jedno z wielu "prezentowych" ciasteczek, a pilke laskawie obwachala :)

Pojde chyba na Pasterke...

CIEPLUTKIE USCISKI DLA WSZYSTKICH!

 

pinezka : :