Haha
Komentarze: 0
Hm. Olaf, chyba mnie nie zrozumiales. Kazdy zaklada czasem maski, bo gdybym byla caly czas taka sama, to nie bylabym ani Przyjaciolka, ani Corka, ani nikim. I dobrze, ze ja zakladam, bo gdybym tego nie robila...
A tak wlasciwie to pamietasz, co bylo wczoraj przed religia? To nie byla przypadkiem maska?
Hurra! Juz wiem, co mi wczoraj bylo. Po prostu najzwyklejsze w swiecie PMS. Hurra! Czyli nic powaznego. Hurra!
Hurra!
Ale fajna szadz na drzewach. Czuje sie jak Alicja w Krainie Czarow albo ktos taki.
Wyobrazalam sobie mnie, odbierajaca nagrode Dziennikarza Roku w najblizszej przyszlosci albo mnie siedzaca za biurkiem w redakcji, odbierajaca telefony i mowiaca raz po polsku, raz po angielsku, a zaraz po niemiecku, a w przerwie miedzy zebraniem jednym i drugim siedzaca w kawiarni i popijajaca kawke, przegladajac spokojnie najnowsze, konkurencyjne gazety. Bajka.
A potem wracam do domu, przebieram sie w seksowny dresik Nike, odgrzewam rodzince obiad w mikrofali, podaje do stolu, a potem szybko wkladam wszystko do zmywareczki i po sprawie. Potem b. milo spedzam czas z mezem (hlehle) i wychodze na aerobik, w tym samym dresiku. Nastepnie wracam do domu, zjadam lekka kolacje-muesli-i ide do lozka, w lozku przegladam gazety i planuje dzien nastepny, a nastepnie zasypiam, albo i nie, zalezy, czy maz w domu, czy nie...
Oj, oby to sie spelnilo, bo nie chce harowac jak wol na caly etat, wracac do domu z rozwianym wlosem i obledem w oku, maz siedzi wraz ze swym brzuchem na fotelu i pije piwo, po czym wola do mnie: Ulka, dzieciak sie drze! A ja odkrzykuje: Daj mi spokoj i go przewin, kretynie!