Archiwum luty 2004, strona 2


lut 21 2004 Sobota
Komentarze: 7

O rany boskie, dawno nie widzialam i nie czulam tak pieknej pogody. Niebo czysciutkie i niebieskie, slonce swieci (to, ze niezbyt grzeje, to niewazne), a w powietrzu czuc wiosne (w koncu to juz koniec lutego!)... cudnie. Majka wyszalala sie na dworze i obwachala wszystkie psie kupy na osiedlu. A niech ma, w koncu pies tez czlowiek.

O 16.30 ide z Kinga na "Trzynastke". Myslalam o tym, czy nie isc na bal karnawalowy w szkole, ale... nie chce. Bedzie nudno. Ludzie poprzebierani w jakies idiotyczne stroje, niesmiali w katach, a najprzystojniejsi i najladniejsze beda obsciskiwac sie na parkiecie. Koszmar. Wole posiedziec w ciemnym kinie, popodgryzac Nachosy i cieszyc sie chwila.

Przejrzalam cala moja szafe i doszlam do wniosku, ze... nie mam sie w co ubrac. Trzeba isc na zakupy. Galeria Centrum na Marszalkowskiej? Brzmi zachecajaco, ale musze jeszcze namowic do tego mame.

Pierwszy tydzien nowego semestru minal... przede wszystkim szybko. Zadziwiajace. Nie bylo zadnych uwag, minusowych punktow (jeden minus za prace na lekcji na gegrze, ale to wszystko przez Anke) i tym podobnych. Wlasciwie to bylo calkiem nudnawo.

W nocy snily mi sie oczy TKTNNK. Kurwa mac. Co mam zrobic, zeby mi sie to nie snilo? Nawet gdy czytam Pottera przed snem, to i tak moje mysli sie rwa ku TKTNNK, a nie ku Potterowi.

Koncze. Ide zjesc jakis tam obiad, ktory mi mama zrobila, a potem... do kina! Hurra!

pinezka : :
lut 20 2004 Heh
Komentarze: 11

Obserwatorze, to nie tak... ja...

OK, po kolei.

Nie placze, gdy ktos widzi. I nie moge powiedziec, ze nikt mnie nie lubi, wrecz przeciwnie... ludzie uznaja mnie za bardzo wesola osobe... wcale nie za "nadplanowo smutna, wiecznie zaplakana i zamknieta w sobie". A to, ze placze przy ksiazce, to wada...? Ze placze przy filmie to tez wada? No dobra, z tym lustrem to po prostu mialam dola...

Wcale caly czas nie placze!

Aha, i nie placze po nocach za chlopakami. Nie warto marnowac nocy na jakiegos chlopa.

A z tym, ze nikt mnie nie chce... ja po prostu nic nie robie. Z M. rozmawialam po przyjacielsku, czasem cos powiedzialam bardziej... intymnego, ale ogolnie utrzymywalam "przyjacielski" nastroj. Z kazdym innym chlopakiem bylo tak samo. Nie mam odwagi zaryzykowac. Moze by mnie ktos zechcial, gdybym to zrobila?

I powiedz mi, czy ja naprawde mam sie z czego smiac? Tak naprawde, to oprocz tych krotkich, smiesznych chwil w szkole to nie mam.

 

Tyle wyjasnien.

 

Bylam z Ania, Majka i jej psami w Lesie Kabackim. Po zmierzchu. Bylo swietnie... patrzylysmy na gwiazdy. Jaka to jest gwiazda... na zachodzie... duza, jako pierwsza pokazala sie na niebie i byla najjasniejsza...

 

Chcialabym odleciec w strone gwiazd. Na skrzydlach. Ktore mi jeszcze nie wyrosly. Chociaz poczulam cos na plecach, kiedy patrzylam na te gwiazde.

 

WIECIE CO??? ZAJELAM CZWARTE MIEJSCE W KONKURSIE POETYCKIM!!! W MAJU MAM JECHAC NA JAKAS IMPREZE NA ROZDANIE NAGROD!!! I MOJE WIERSZE Z WIERSZAMI INNYCH FINALISTOW UKAZA SIE W SPECJALNYM TOMIKU!!!

HURRRA!!!

pinezka : :
lut 19 2004 H.P.
Komentarze: 2

Wrocilam do dawnych czesci "Harry'ego Pottera" po przeczytaniu najnowszej. I zauwazylam cos, co mnie... moze nie zaskoczylo... ale zainteresowalo...

Kiedy czytalam pierwsza czesc H.P., jako... chyba dziesieciolatka, z wypiekami na twarzy czekalam na fragmenty o zakleciach, magii itp. A teraz... zwracam uwage na cos innego... zauwazam pewne sprawy, ktore nie mialy dla mnie znaczenia wtedy... na przyjazn Rona, Hermiony i Harry'ego... Na wszystko, co wiaze sie z ludzkimi emocjami... teraz ta ksiazka bardziej na mnie dziala... kiedy Harry sie wscieka, to ja tez, kiedy Harry jest zalamany, to ja tez, a kiedy radosny, to ja - (zaskakujace) - tez. Nie wiem, nie umiem tego wytlumaczyc... zauwazam teraz przeslanie, ktore Rowling starala sie wplesc w to cale gadanie o magii- ze najsilniejszym zakleciem, silniejszym od wszystkich zlowrogich urokow, jest milosc, przyjazn... ze wystarczy w cos wierzyc, miec w kims oparcie, a pokonasz wszystkie przeszkody...

 

Ojciec znormalnial. Ja tez. Znowu zamykam sie ciagle w pokoju sama z TV i ksiazka, a on siedzi sam w salonie, z TV i- dla odmiany- gazeta. Nie mam odwagi spojrzec mu w twarz. Gdy kilka razy to zrobilam, to przygryzal lekko dolna warge i byl wyraznie zmieszany. Nie chce, zeby sie tak czul. Wiem, ze ze soba walczy. Wiem, ze sie stara. Wierze w niego. Chce uwierzyc.

 

Mam jakis okres... nie jestem szczesliwa, ale nie jestem zdolowana... cos pomiedzy tym a tym, jak zero na osi liczbowej. Nie mam sily miec dola. Nie umiem sie cieszyc. Po prostu zyje sobie. I probuje brac na chlodno caly otaczajacy mnie swiat. Tlumaczyc sobie rozne rzeczy. Np.: "Moze sobie rozmawiac z kims innym. Nie masz go/jej na wlasnosc. Jestes tylko jego/jej kolezanka. Uspokoj sie. Patrz gdzie indziej" i to uczucie, ktore zakleszcza sie w okolicy serca, nagle puszcza.

 

Nadal nie napisalam wiersza, ale...

 

Jedyna osoba, ktorej ufam, to Marta. Ani tu nie wymienie. Ona czasem potrafi cos chlapnac, jak sie nie zastanowi, bez zlych intencji, dlatego nie moge jej mowic wszystkiego, choc mowie prawie wszystko. Ale nikomu na swiecie nie moglabym powiedziec w s z y s t k i e g o. A zwlaszcza ludziom, ktorych widze na codzien. Mam nadzieje, ze Marcie... bede mogla zawsze zaufac.

 

Czekam na weekend. Powinien byc przyjemny, najpierw ten wyjazd do Grzeskow w sobote, a w niedziele InO z Baba i imprezka u Marty...

 

No to dlaczego placze?

pinezka : :
lut 18 2004 Taka...
Komentarze: 6

Jaka?

Jestem...

Po prostu jestem. Fantastycznie jest istniec bez poczucia, ze musisz kims BYC. Po prostu jestes.

 

Jak sie szablon podoba? Zreszta, niewazne, wazne, ze mi sie podoba.

Heh, to bylo chamskie.

 

Wszystko jest juz w normie. Ja siedze tu, ojciec siedzi tam, zero kontaktu, zero rozmowy. Null.

Ale ja nie narzekam. Mi to pasuje. TAKA jestem. Samotnik. Jedynaczka.

Pisze nieco flegmatycznie, bo jestem spiaca. Najrozsadniej byloby wejsc pod prysznic, umyc zabki i isc spac... ale nie chce.

 

Dzis na matmie naprawde malo brakowalo, ze bym zasnela. Oczy mi sie zamykaly, a to, co baba pieprzyla o prawach przystawania trojkatow docieralo do mnie z trudem, przedzierajac sie przez bariere zmieczenia. I wydaje mi sie, ze na chwile zamknelam oczy na zbyt dlugo... i prawie zasnelam. Nigdy mi sie to nie zdarzylo dotad.

 

Nauczylam sie wyrazac swoje emocje, piszac proza, bez wierszy. Ale musze niedlugo napisac jakis. Za jakis czas splodze jeden. To bedzie trudne... dawno tego nie robilam...

Moze sprobuje?

 

Wlasnie skasowalam kolejny wiersz. Sprobuje pozniej. Nic na sile.

 

Wszystko ostatnio wyczerpuje mnie fizycznie. Psychicznie zreszta tez. Po dzisiejszym dniu znowu zaslablam w domu. Malo snu? Zle jedzenie? Atmosfera w domu? Nie wiem. Ostatnio nie mialam koszmarow. Snia mi sie tylko ciagle czyjes oczy. To meczace, wciaz wpatrywac sie w oczy innego czlowieka. Ale... wydaje mi sie, ze skads je znam. Ktos takie ma. I nawet chyba juz wiem, kto. Wcale nie M. Wcale nie G.- ich oczu nie znam. Za to wiem, jakie oczy ma TKTNNK.

Ide spac... zycze wam milej nocy. A wy zyczcie mi spokoju.

pinezka : :
lut 18 2004 Spokoj i cisza
Komentarze: 4

OK. Jest git.

Po fali wstrzasow, drgan i placzu w domu nareszcie jako taki spokoj. Oczywiscie, mama mnie olala i pojechala se dzisiaj na winko, zostawiajac mnie w domu z ojcem, ale ojciec ma lepszy nastroj i samopoczucie niz chociazby dzis rano. Ubral sie, ogolil, umyl wlosy, i nawet gdy weszlam do mieszkania, to rozmawial z kims przez telefon...

Rany, ale mi wstyd. Zerwalam sie dzis z niemca i poszlam do Anki. Wstyd, po prostu wstyd. Troche sie spoznilam, bo za pozno od niej wyszlam, a musialam byc w domu gdzies w okolicach konca lekcji, zeby nie bylo podejrzen. Oczywiscie, ojciec spytal, czemu tak pozno jestem....

"Zagadalam sie z kolezanka", sklamalam bez mrugniecia okiem.

Wlasciwie to nie sklamalam, powiedzialam szczera prawde.

Pokiwal glowa.

Teraz chyba wybaczylby mi nawet wtedy, kiedy skasowalabym mu cala ksiazke telefoniczna w telefonie (ponad 200 pozycji!!!), bez krzyku. Pewnie mu jest glupio.

Chcialabym, zeby sie porzadnie na mnie wsciekl i nawrzeszczal na mnie, oczywiscie na trzezwo. To bylby powrot do normalnosci. Potrzeba mi tego. (Wiem, ze jestem dziwna, wiem.)

Ide ogladac Na Wspolnej.

pinezka : :