Archiwum styczeń 2004, strona 7


sty 04 2004 2004
Komentarze: 3

Zamiast ukladac durne postanowienia noworoczne, pomysle, jaka chce byc w tym roku i co chce osiagnac.

No wiec... krotkie, czarne wlosy. Waga- 54 kg. Brzuch- plasciusienki jak deska do prasowania. Do reszty nie mam wiekszych zastrzezen... a jezeli mam, to i tak tu nie napisze. :P

Ocena roczna z matmy- 4. Ocena roczna z chemii- 4. Ocena roczna z fizyki- 4. (Niemozliwe.)

Spektakularny sukces w "Czarno na bialym" i wlasny kacik w tej gazetce.

Nie mowie nauczycielom glupot, ktorych potem zaluje (jak np. do facetki od polaka- "Ale fajna bluzka!").

MOJ PIES BEDZIE PRZYCHODZIC DO MNIE NA KAZDE ZAWOLANIE I BEDE MOGLA JA SPUSZAC ZE SMYCZY NA SPACERACH.

I tym podobne, niewykonalne rzeczy.

 

Myslalam ostatnio nad tym, jaka jestem, i doszlam do wniosku, ze jestem okropna swinia!

Np. ta sprawa z Ania... Aniu, rany julek, przepraszam cie, przepraszam!

Albo sprawa z Adamem- wiem, ze i tak tego nie przeczytasz, ale przepraszam!

Albo Olaf i to, ze zachowuje sie w stosunku do niego egoistycznie i chamsko... Speedy, przepraszam!

No i moj pies oraz zolwie- z Majka nie chce mi sie wychodzic na dwor, a zolwie sa ciagle glodne...

Hm. Od tego jest Nowy Rok, zeby sie przyznac do bledu i poprawic.

Tak?

 

pinezka : :
sty 03 2004 Plany
Komentarze: 2

Kurde, oni w ogole nie widza tego, co robie dobrze, tylko to, co robie zle!

Mowie o rodzicach.

Ale to tak "by the way", jak to mawia Kuba.

LISTA RZECZY DO ZROBIENIA NA JUTRO

umyc zolwie umyc psu morde zlozyc bielizne i sciagnac rzeczy z suszarki odrobic lekcje nie pic Coli przepisac biologie (?) posprzatac reszte mieszkania.

To dobranoc.

 

pinezka : :
sty 03 2004 3.01.04'
Komentarze: 4

Dzis rano wstalam, pokrecilam sie troche po domu bez celu i trafilam do kuchni. Balagan w niej potworny, gary wszedzie stoja, nie ma gdzie ukroic sobie chleba, zmywarka pelna, zlew tez. Wspanialomyslnie wyjelam naczynia ze zmywarki i porozkladalam je na miejsca, a w przyplywie sil porzadkowych poustawialam wszystko w szafkach i na polkach, zeby bylo ladnie i uzytecznie.

Ojciec wszedl do kuchni i zabil mnie pytaniem, czy przypadkiem nie zwariowalam. Stanela obok niego Majka i patrzyla na mnie zdziwiona. No wiecie co, to ja sie poswiecam, zeby wszystkim bylo przyjemnie, kuchnia az blyszczy, gary pozmywane, a oni sie dziwia!

Powiedzialam, ze czuje sie dobrze. Ojciec poszedl do gabinetu z glupia mina, a Majka polozyla sie na dywaniku w kuchni, obserwujac, co robie.

Skonczylam sprzatac. Dolalam mydla w dozowniku, wymienilam scierki, dosypalam cukru, pieprzu, soli itd. do pojemniczkow, poukladalam wszystko na stole i spojrzalam na swoje dzielo. Cudnie.

Potem wzielam sie za salon. Okazalo sie, ze obok kominka (sztucznego, Zeptera), na gorze robionego na zamowienie kredensu, leza na srebrnej tacy zgnile mandarynki i kompletnie miekkie gruszki, ktore wyrzucilam do smietnika, wymylam tace, schowalam do wielkiej szuflady pod TV i rozejrzalam sie. Poukladalam poduszki na sofach i fotelu, podlalam kwiatki, do pustego, zielonego wazonika na szczycie kredensu wlozylam kwiatki, obrazek z Tanzanii przedstawiajacy zyrafy przenioslam w inne miejsce (darowalam sobie przybijanie do sciany), wymienilam swieczki w swieczniku...

Tak mi sie zeszlo przez 2 godziny.

A potem mama wrocila do domu z wymiany kol na zimowe. Skrzyczala mnie, ze schowalam tace w zle miejsce, obrazek zle wkomponowal sie w sciane, cos cuchnie z kosza na smieci, nalalam mydla o beznadziejnym zapachu do dozownika (uzylam lipowego, a ona uwielbia konwalie albo lawende... straszne) i dlaczego do kuchni dalam czerwono-zielona scierke, przeciez kupila zielone reczniki...? A tak poza tym to zolwie sa glodne, pies ma pusto w miskach, a ja jestem leniem ostatnim i moze bym sie wziela za lekcje.

Rece mi opadly, doprawdy.

Ale co sie bede klocic...

 

pinezka : :
sty 02 2004 Szpagat
Komentarze: 6

Nowe postanowienie noworoczne: naucze sie robic szpagat.

Marciatko mnie nauczy.

I jeszcze przewroty w tyl, w przod i inne wygibasy.

Hurra!

 

Hm. Druga czesc "Kleopatry" bedzie za tydzien, a nie dzisiaj.

To co ja bede robic przez caly wieczor?!

 

pinezka : :
sty 02 2004 Zle, zle, zle!!!
Komentarze: 3

Alarm, alarm, okropnie zly poczatek 2004 roku!!!

Rano (o 12 :P ) wstalam z lozka z silnym przekonaniem, ze dzis bede sie zdrowo odzywiac. I dupa! Jedyne, co zrobilam zdrowego, to zjadlam rano chlebek Wasa z paszetem i pomidorem i wypilam sok pomidorowy...

A przed chwila wchlonelam calusienka paczke chrupkow Flips.

Czuje sie jak mala, zagubiona grubaska w swiecie, w ktorym dookola mnie lataja same hamburgery, czipsy i butelki z Cola, a caly ten swiat otacza szyba, za ktora stoja same chude osoby i smieja sie ze mnie, popijajac wode mineralna.

Co gorsza, ojciec robi pizze w piekarniku.

PIZZE. Wielka, ociekajaca tluszczem, kaloryczna PIZZE.

Dla poprawy humoru zaczelam czytac po raz 1000 "Dziennik Bridget Jones", co momentalnie zmienilo moj nastroj.

Po pizzy bede czekac na 22.30- druga czesc "Kleopatry" na Canal+. Uwielbiam Kleo, podziwiam to co zrobila dla siebie i Egiptu, a juz szczegolnie to, ze zdolala wodzic za nos najpotezniejszych w tamtych czasach ludzi, Cezara i Marka Antoniusza. Byla genialna. I gdyby nie byla kobieta, to bylaby uczonym...

Niesamowite. Ale wtedy pogardzano kobietami i uwazano je za gorsze od facetow.

Smierc facetom??!!

Moze nie, bo dla kogo bym sie w takiej sytuacji odchudzala?!

 

pinezka : :