Archiwum styczeń 2004, strona 6


sty 15 2004 I jestem...
Komentarze: 1

Znowu wrocilam... wytrzymalam ponad tydzien, to niemale osiagniecie... ale wracam, bo juz sobie nie radze.

Po prostu nad niczym nie panuje: nad ocenami, nad ludzmi, ktorzy sa na codzien moimi... przyjaciolmi, nad moimi obowiazkami, nad tym, jak wygladam, co robie...

Musze prowadzic dalej tego bloga, bo zwariuje. Co chwile placze. Gdy cos mi sie wyleje, albo upadnie, krzycze glosno i histeryzuje. Olewam szkole. Tak nie moze byc. Mam nerwy w strzepach.

Wcale nie jestem "dorosla i dojrzala"... chyba ze doroslosc to stan, w ktorym odbijasz sie od sciany do sciany, nie wiedzac, co masz robic- jak robie ja.

Sa ludzie, ktorzy sprawiaja, ze gdy o nich mysle, to momentalnie sie usmiecham- Ania, Kinga, Marta, Aga, nawet Kuba... i wiele innych osob, co musze dodac, bo wszyscy sie poobrazaja...

Ale jak wykorzystac to, ze sie usmiecham, gdy o nich mysle? Ze ich lubie, ze chce, zeby przy mnie byli? Co oni moga zrobic?

Nic.

Sama musze cos zrobic.

Zaczne od poniedzialku... a w weekend pojade z mama na zakupy, musze kupic cos, co polepszy mi nastroj... za to w niedziele porzadnie usiade nad chemia, musze poprawic te 2 na semestr... heh, a o 17 kolejna porcja stresu- pieprzone jaselka w kosciele...

Jak ja mam wszystkiego dosc. Chcialabym zatrzymac czas, popatrzec na ludzi, popatrzec na swiat, odpoczac, w koncu spokojnie zasnac... jakos to wszystko trzymac w garsci...

A na razie wyglada moje zycie tak, ze po calym dniu bez Coli rzucam sie w domu do lodowki, wyjmuje butelke, przytykam do ust i pije przez pol minuty, jak narkoman ladujacy sobie dzialke w kiblu albo jakas dziwka z kokaina.

 

pinezka : :
sty 07 2004 Haha
Komentarze: 0

Hm. Olaf, chyba mnie nie zrozumiales. Kazdy zaklada czasem maski, bo gdybym byla caly czas taka sama, to nie bylabym ani Przyjaciolka, ani Corka, ani nikim. I dobrze, ze ja zakladam, bo gdybym tego nie robila...

A tak wlasciwie to pamietasz, co bylo wczoraj przed religia? To nie byla przypadkiem maska?

Hurra! Juz wiem, co mi wczoraj bylo. Po prostu najzwyklejsze w swiecie PMS. Hurra! Czyli nic powaznego. Hurra!

Hurra!

Ale fajna szadz na drzewach. Czuje sie jak Alicja w Krainie Czarow albo ktos taki.

Wyobrazalam sobie mnie, odbierajaca nagrode Dziennikarza Roku w najblizszej przyszlosci albo mnie siedzaca za biurkiem w redakcji, odbierajaca telefony i mowiaca raz po polsku, raz po angielsku, a zaraz po niemiecku, a w przerwie miedzy zebraniem jednym i drugim siedzaca w kawiarni i popijajaca kawke, przegladajac spokojnie najnowsze, konkurencyjne gazety. Bajka.

A potem wracam do domu, przebieram sie w seksowny dresik Nike, odgrzewam rodzince obiad w mikrofali, podaje do stolu, a potem szybko wkladam wszystko do zmywareczki i po sprawie. Potem b. milo spedzam czas z mezem (hlehle) i wychodze na aerobik, w tym samym dresiku. Nastepnie wracam do domu, zjadam lekka kolacje-muesli-i ide do lozka, w lozku przegladam gazety i planuje dzien nastepny, a nastepnie zasypiam, albo i nie, zalezy, czy maz w domu, czy nie...

Oj, oby to sie spelnilo, bo nie chce harowac jak wol na caly etat, wracac do domu z rozwianym wlosem i obledem w oku, maz siedzi wraz ze swym brzuchem na fotelu i pije piwo, po czym wola do mnie: Ulka, dzieciak sie drze! A ja odkrzykuje: Daj mi spokoj i go przewin, kretynie!

 

pinezka : :
sty 07 2004 Paradygmaty
Komentarze: 4

Leb mi peka z niewyspania. Jest prawie dziewiata, a ja musze jeszcze umyc glowe, odrobic lekcje i zdazyc do szkoly na 12.35. To niewykonalne. Nie potrafie funkcjonowac na dopalaczu, musze sie wyspac!

Myslalam wczoraj nad moim zyciem cholernym.

Ile ja nosze masek! Maska Przyjaciolki, maska Corki, maska Uczennicy... a pod tymi maskami mam ochote czesto krzyknac: odpierdolcie sie ode mne!!! I isc spac.

Musze zniesc paradygmaty dotyczace mnie samej, ktore wbilam sobie do glowy ("7 nawykow skutecznego nastolatka"). Super, ale jak mam zmienic okulary z napisem "JESTEM BRZYDKA I ZADEN CHLOPAK SIE MNA NIE ZAINTERESUJE" na okulary "JESTEM BOGINIA SEKSU I NIKT MI SIE NIE OPRZE" albo okulary "JESTEM ZEREM Z MATMY" zmienic na "Z MATMY JESTEM GENIUSZEM I DOSTANE PIATKE"??!! To nie takie proste.

Ide cos robic. Jeszcze nie wiem co, ale ide.

 

pinezka : :
sty 06 2004 Depresja?
Komentarze: 3

Znowu w szkole przesadzilam. Znowu sie bilam z Anka, na zarty oczywiscie. I wyladowalam na podlodze, podczas gdy inni na korytarzu wlepiali we mnie galy i mysleli, ze ucieklam z wariatkowa. To bylo przed informatyka.

Po informatyce stwierdzilam, ze cos jest nie tak. I bylo. Wypytalam wszystkie dziewczyny, czy ma ktoras osprzetowanie. Jedna miala. Ale na angliku tak mnie bolal brzuch... myslalam, ze nie wytrzymam...

Po angliku godzina czekania na kolo dziennikarskie. Na kole jak zwykle, kolkowalismy. A po kolku...

Boze, czemu szatnia 1b sasiaduje z szatnia 1c? I dlaczego do 1c chodzi Maciek? I dlaczego zawsze, jak widze Macka, to obok niego stoi jakas dziewczyna i sie smieje, zreszta on tez? Albo patrza na siebie jak cholerni narzeczeni? I dlaczego, choc podobno Maciek juz jest dla mnie obojetny, to zawsze gdy widze taki obrazek, to serce mnie boli i czuje dziwny ucisk w dolku? Dlaczego Maciek podejrzanie czesto spedza czas z Martyna? I DLACZEGO 1C KONCZY LEKCJE WTEDY, KIEDY WE WTORKI KONCZY SIE KOLO?

I dlaczego ja, glupia, powiedzialam PIERWSZA Gabrysiowi "siema" na korytarzu, a jak juz przeszlam obok niego, to az mi sie w glowie zakrecilo ze zlosci i bezsilnosci?

Jedyna pozytywna rzecza dzisiaj bylo to, ze na wfie zjezdzalysmy na sankach i nie robilysmy przewrotow w przod.

Po lekcjach wyszlam z psem, a potem prawie rozwalilam magnetowid, bo wypluwal ciagle, wbrew mojej woli, kasete z "Dziennikiem Bridget Jones"... potem sie rozplakalam (co sie ze mna dzieje?), rzucilam okladke od kasety na ziemie (co sie ze mna dzieje?), pobieglam do mojego pokoju i wywalilam sie na zakrecie (co sie ze mna dzieje?), a w pokoju wlaczylam sciezke dzwiekowa z filmu "Dziennik Bridget Jones" i zawodzac okropnie, wyspiewalam:

"When I was young

I make in love for just be fun"

albo

"I don't want be lonely

Any more!!!"

I tym podobne.

A potem, gdy juz sie wyplakalam, wlaczylam LP i prawie roznioslam pokoj.

Boze, to okropne, co sie ze mna dzieje? Zachowuje sie jak zwierze wypuszczone z ZOO, ktore nie wie, co ze soba zrobic, bo nigdy nie bylo na wolnosci i nastroj zmienia mu sie jak w kalejdoskopie.

 

pinezka : :
sty 05 2004 Oj...
Komentarze: 5

Boze, jak to sie dzieje, ze wszystko dzieje sie inaczej, niz chcialabym, zeby sie dzialo?

No i wlasnie- wszystko obracam w zart. Wszystkie moje niepowodzenia, porazki i zale ujmuje na tym blogu zartobliwie- dlaczego? Moze to przejaw ironii? A moze cos innego? Zlego czy dobrego?

Mam tyle pytan, a nikt mi nie odpowie.

B. mi sie podoba "Dziennik Bridget Jones". Sa tam b. madre rzeczy. Jak np:

"Ale moim zdaniem nie mozna wymagac, zeby ludzie zaczynali realizowac postanowienia noworoczne juz w Nowy Rok. Jest to przedluzenie sylwestra (...) Przechodzenie w Nowy Rok na diete tez nie jest dobrym pomyslem (...)"

"W koncu opracowalysmy we trzy strategie dla Jude. Ma dac sobie spokoj z biciem sie po glowie <<Kobietami, ktore kochaja za bardzo>> i zaczac myslec w kategoriach <<Mezczyzni sa z Marsa, kobiety z Wenus>> [ode mnie: skad ja to znam?!], dzieki czemu przestanie postrzegac zachowanie Richarda jako objaw tego, ze jest uzalezniona i kocha za bardzo, i zobaczy w nim marsjanska gumke, ktora musi sie rozciagnac, zeby wrocic."

"Bycie kobieta jest gorsze od bycia rolnikiem- mamy tyle roboty z plewieniem i pryskaniem upraw: trzeba depilowac nogi woskiem, golic pachy, skubac brwi, scierac pumeksem stopy, zluszczac i nawilzac naskorek, oczyszczac pory, farbowac odrosty, malowac rzesy, pilowac paznokcie, masowac cellulitis, gimnastykowac miesnie brzucha. (...) Zastanawiam sie czaswem, jak bym wygladala, gdybym zdala sie na natuer- z bujnym wlosem na lydkach, brwiami a la Brezniew, cmentarzyskiem martwych komorek na twarzy, eksplodujacymi pryszczami, zakrzywionymi paznokciami czarownicy, sflaczalym cialem drgajacym przy kazdym ruchu i slepa jak kret bez szkiel kontaktowych. Brr! Czy mozna sie dziwic, ze dziewczynom brak pewnosci siebie?!"

"(...) Chce, zebym sie na jakis czas wyprowadzil i... i... -Rozszlochal sie na dobre.- I co, tato? -Powiedziala, ze wedlug mnie clitoris [ode mnie- sprawdzcie, co to, jesliscie ciekawi :P) to jakis okaz z kolekcji motyli Nigela Colesa. "

"6 marca, poniedzialek. 56 kg (bdb!- odkrylam sekret odchudzania: nie wolno sie wazyc.) [Oj, tak.]

"-(...) Zauwazyles, jak schudlam? -Cisza. -Tom? -Uwazam, ze przedtem wygladalas lepiej, kochanie.
Teraz czuje sie pusta i oszolomiona- jakby ziemia usunela mi sie spod nog. Osiemnascie lat poszlo na marne. Osiemnascie lat liczenia kalorii i jednostek tluszczu. Osiemnascie lat noszenia dlugich bluzek i workowatych swetrow i wychodzenia z pokoju rakiem w intymnych sytuacjach, zeby ukryc tylek. Miliony nie zjedzonych kawalkow sernika i tiramisu, dziesiatki milionow plasterkow ementalera. Osiemnascie lat zmagan, poswiecen i wysilkow- i po co? Wygladam na <<zmeczona i dretwa>>. "

"9 rano. Hurra! Wieczorem wyjscie z dziewczynami. Polnoc. Boz to strasne. Jeste stara izuzyta. Sypie msie twarz. "

"Przemknelam sie obok niego, otworzylam drzwi, wbieglam po schodach na gore i podnioslam klape na taras. A tam, wyciagnieta na lezaku, krolowala opalona na braz, dlugonoga, blondwlosa i kompletnie naga kobieta. Stanelam jak wryta, czujac sie w mojej kwiecistej sukience jak wielki pudding. Kobieta podniosla glowe, zdjela ciemne okularyi otworzyla jedno oko. Uslyszalam, ze Daniel wchodzi za mna po schodach. -Skarbie- powiedziala kobieta z amerykanskim akcentem, patrzac na niego ponad moja glowa. -Mowiles chyba, ze jest s z c z u p l a. "

Dalej mi sie nie chce przepisywac... ale jest tego sporo...

Wczoraj nie moglam spac. Przekladalam sie boku na bok, probowalam myslec o wszystkim, co nie dotyczy snu, np. o Chesterze B., nawet przypominalam sobie jak plywalam w Oceanie Indyjskim, myslalam o Ani, Kindze, o tym, ze jutro szkola i nic. W koncu zapalilam swiatlo (Majka wyskoczyla jak z procy ze swojej budki i przybiegla do mojego lozka) i zaczelam czytac "Dziennik Bridget Jones", zanoszac sie smiechem. Pomoglo. Wyczerpana, po godzinie (o 2 w nocy) runelam na lozko i zasnelam od razu.

Fajna jest szkola. Naprawde. Kocham szkole.

Wiem, wiem... jestem psychiczna...

Caluje serdecznie.

 

pinezka : :