Archiwum 20 stycznia 2004


sty 20 2004 FRAJERKA
Komentarze: 6

Jestem kompletna debilka. Chce do szkoly. Nienawidze mojego domu, bo zawsze nachodza mnie w nim jakies dziwne mysli.

Wczoraj bylam z Majka na spacerze. Bylo juz ciemno, padal snieg, a ja chodzilam z nia po wielkim trawniku wzdloz Rosola. Mialam nieco padniety nastroj, mimo ze cieszylam sie, ze znow jest snieznie. Chcialam stracic z krzaka wielka czape sniegu, ale nie zauwazylam, ze ten krzak ma kolce...

Kawalek jednego odlamal sie i zostal w mojej skorze. Wyplynelo troche krwi. Nie mialam rekawiczek. Ukleklam na sniegu, a czerwona kropelka spadla na snieg. Zrobilam to specjalnie, chcialam zobaczyc, jak to wyglada.

Czerwien na bialym sniegu wyglada wspaniale.

Majka patrzyla sie na mnie, co ja najlepszego wyrabiam, potem podeszla i powachala krwista kropke, po czym nagle odbiegla... cos ja odrzucilo?

Kleczalam tam jeszcze chwile i wpatrywalam sie w snieg, myslac, ze moglabym tu umrzec, a nikt i tak by sie mna nie przejal, snieg zakrylby moje cialo i wszyscy byliby szczesliwi, ze mnie nie ma, nie musza sie ze mna uzerac, bo z Ulka to byly tylko klopoty, z ta....

Kurwa mac!! Coraz bardziej w to wierze. To bardzo prawdopodobne.

Czytam juz drugi tom biografii Kleopatry, po raz chyba... 4? Chcialabym byc taka jak Ona. To chore.

W szkole jestem wesola. W domu napadaja mnie dziwne mysli. Boze, ja chce do szkoly!!!

Ktos do mnie dzwonil przed sekunda. Gdy odebralam, odlozyl sluchawke. Nawet glos mam obrzydliwy. Nie powiedzial "Pomylka". Odlozyl sluchawke...

 

pinezka : :