lut 12 2004

OK


Komentarze: 1

Fakt, dodaje notki w zastraszajacym tempie... ale to pokazuje, jak bardzo mi ten blog jest potrzebny.

Marta, ja naprawde nie wiem, co bym bez ciebie zrobila, jak ty cos powiesz, to to musi byc prawda. Kochane Marciatko.

Rybko, to z tym kiblem bylo QL :) Ale przyznasz, ze nie wszyscy wolni faceci sa zasrani... a widzisz ;)

 

Czy ja bede kiedys szczesliwa? Nie wiem.

 

Tak naprawde to pewnie nie bede.

Podobno ja nie zaznalam ciepla w domu i szukam go caly czas, "zakochujac" sie w kolejnych chlopakach, przy czym tak naprawde nigdy nie jestem zakochana, bo to tylko poszukiwania, a zakochanie to czas badan.

Faktycznie.

Ale czy ja nie zaznalam ciepla?

Nie potrafie z moja mama rozmawiac. Nie lubie tego jej tonu "Teraz Rozmawiamy O Powaznych Sprawach", gdy gadamy np. o tym, w kim sie zakochalam. Te jej miny, jej gesty... mam wrazenie, ze sobie ze mnie zartuje. Albo ze wciela sie w role Dobrej Mamy, ktora tak na dobra sprawe nie jest... ze usiluje swa chroniczna nieobecnosc w domu nadrobic jedna rozmowa o tym, co mnie "gryzie".

I kazda, naprawde kazda taka rozmowa konczy sie klotnia.

Ide spac... nie chce jutro isc na rajd. Chce zlapac sie koncowki ferii i zakopac sie w poscieli, wdychajac zapach proszku do prania. I zelazka. Zelazko... musze pojechac do babci Marysi! Ona na mnie tam czeka... z zupa pomidorowa w lodowce... i pewnie mysli, ze juz nie przyjade... o nie, musze przyjechac, nie moge jej zawiesc.

Dobranoc wszystkim.

pinezka : :
Marciatko
13 lutego 2004, 16:42
dziei:)

Dodaj komentarz