FRAJERKA
Komentarze: 6
Jestem kompletna debilka. Chce do szkoly. Nienawidze mojego domu, bo zawsze nachodza mnie w nim jakies dziwne mysli.
Wczoraj bylam z Majka na spacerze. Bylo juz ciemno, padal snieg, a ja chodzilam z nia po wielkim trawniku wzdloz Rosola. Mialam nieco padniety nastroj, mimo ze cieszylam sie, ze znow jest snieznie. Chcialam stracic z krzaka wielka czape sniegu, ale nie zauwazylam, ze ten krzak ma kolce...
Kawalek jednego odlamal sie i zostal w mojej skorze. Wyplynelo troche krwi. Nie mialam rekawiczek. Ukleklam na sniegu, a czerwona kropelka spadla na snieg. Zrobilam to specjalnie, chcialam zobaczyc, jak to wyglada.
Czerwien na bialym sniegu wyglada wspaniale.
Majka patrzyla sie na mnie, co ja najlepszego wyrabiam, potem podeszla i powachala krwista kropke, po czym nagle odbiegla... cos ja odrzucilo?
Kleczalam tam jeszcze chwile i wpatrywalam sie w snieg, myslac, ze moglabym tu umrzec, a nikt i tak by sie mna nie przejal, snieg zakrylby moje cialo i wszyscy byliby szczesliwi, ze mnie nie ma, nie musza sie ze mna uzerac, bo z Ulka to byly tylko klopoty, z ta....
Kurwa mac!! Coraz bardziej w to wierze. To bardzo prawdopodobne.
Czytam juz drugi tom biografii Kleopatry, po raz chyba... 4? Chcialabym byc taka jak Ona. To chore.
W szkole jestem wesola. W domu napadaja mnie dziwne mysli. Boze, ja chce do szkoly!!!
Ktos do mnie dzwonil przed sekunda. Gdy odebralam, odlozyl sluchawke. Nawet glos mam obrzydliwy. Nie powiedzial "Pomylka". Odlozyl sluchawke...
Dodaj komentarz