Dzien dzisiejszy
Komentarze: 5
Pieprzony dzien.
Na poczatku bylo fajnie, Szpak usilowal mnie natrzec sniegiem, Kuba powiedzial mi "czesc", dostalam 5 z polskiego, plusa z historii i sluchalam walkmana z Ania na religii.
Ale proba jaselek to byla kompletna MASAKRA! Przyszlo 3 chlopakow z 3 klasy, po czym zaczeli smiac sie z kazdego, kto bral udzial w przedstawieniu. Najpierw z Olka i Anki (bo sa niscy), potem z innych, bo normalnie spiewali, nie wyglupiajac sie tak, jak oni sami, a potem ze mnie. Przykladowo:
Jeden z nich, w okularach, z krotkimi, czarnymi wlosami, powiedzial do mnie:
-Czy sa tu jacys dealerzy?
-Dealerzy??- powtorzylam zdziwiona.
-Noo... slyszalem, ze w waszej klasie jest ich najwiecej z calej szkoly!
-W 1b??- odparlam, nadal ze zdziwionym wyrazem twarzy.
-Taa, w 1b. I slyszalem, ze ty jestes ich ojcem chrzestnym.
Jeden z tej trojki sie rozesmial z tym kretynem, a jeden, b. przystojny i mily, syknal: "Raczej MATKA chrzestna". To nie bylo zlosliwe, to zabrzmialo jak stwierdzenie faktu. Na to Kretyn:
-Naprawde? To to jest w ogole dziewczyna? Nie zauwazylem...
I zaczeli sie smiac.
Doprawdy, poczucie humoru godne pieciolatka, ciagnacego dziewczynki za warkocze.
Dodaj komentarz