sty 06 2004

Depresja?


Komentarze: 3

Znowu w szkole przesadzilam. Znowu sie bilam z Anka, na zarty oczywiscie. I wyladowalam na podlodze, podczas gdy inni na korytarzu wlepiali we mnie galy i mysleli, ze ucieklam z wariatkowa. To bylo przed informatyka.

Po informatyce stwierdzilam, ze cos jest nie tak. I bylo. Wypytalam wszystkie dziewczyny, czy ma ktoras osprzetowanie. Jedna miala. Ale na angliku tak mnie bolal brzuch... myslalam, ze nie wytrzymam...

Po angliku godzina czekania na kolo dziennikarskie. Na kole jak zwykle, kolkowalismy. A po kolku...

Boze, czemu szatnia 1b sasiaduje z szatnia 1c? I dlaczego do 1c chodzi Maciek? I dlaczego zawsze, jak widze Macka, to obok niego stoi jakas dziewczyna i sie smieje, zreszta on tez? Albo patrza na siebie jak cholerni narzeczeni? I dlaczego, choc podobno Maciek juz jest dla mnie obojetny, to zawsze gdy widze taki obrazek, to serce mnie boli i czuje dziwny ucisk w dolku? Dlaczego Maciek podejrzanie czesto spedza czas z Martyna? I DLACZEGO 1C KONCZY LEKCJE WTEDY, KIEDY WE WTORKI KONCZY SIE KOLO?

I dlaczego ja, glupia, powiedzialam PIERWSZA Gabrysiowi "siema" na korytarzu, a jak juz przeszlam obok niego, to az mi sie w glowie zakrecilo ze zlosci i bezsilnosci?

Jedyna pozytywna rzecza dzisiaj bylo to, ze na wfie zjezdzalysmy na sankach i nie robilysmy przewrotow w przod.

Po lekcjach wyszlam z psem, a potem prawie rozwalilam magnetowid, bo wypluwal ciagle, wbrew mojej woli, kasete z "Dziennikiem Bridget Jones"... potem sie rozplakalam (co sie ze mna dzieje?), rzucilam okladke od kasety na ziemie (co sie ze mna dzieje?), pobieglam do mojego pokoju i wywalilam sie na zakrecie (co sie ze mna dzieje?), a w pokoju wlaczylam sciezke dzwiekowa z filmu "Dziennik Bridget Jones" i zawodzac okropnie, wyspiewalam:

"When I was young

I make in love for just be fun"

albo

"I don't want be lonely

Any more!!!"

I tym podobne.

A potem, gdy juz sie wyplakalam, wlaczylam LP i prawie roznioslam pokoj.

Boze, to okropne, co sie ze mna dzieje? Zachowuje sie jak zwierze wypuszczone z ZOO, ktore nie wie, co ze soba zrobic, bo nigdy nie bylo na wolnosci i nastroj zmienia mu sie jak w kalejdoskopie.

 

pinezka : :
06 stycznia 2004, 21:02
oj biedna pinezka, biedna. Napewno ci to przejdzie. (jestem z tobą) gorąco pozdrawiam i zapraszam do mnie
06 stycznia 2004, 20:59
hmm... Może to dojrzewanie?? Oby Cię ten nastrój zmienny szbyko minoł :) pozdrofka
chciałbym mieć taką wolność
06 stycznia 2004, 20:53
ja jak wróciłem ze szkoły, to... poszedłem na angielski... hmn.. dostałem 4 :D to już jakiś postęp... poza tym, że to moja pierwsza 4 na dodatkowym angielskim (do tej pory miałem same perfekty tj. 6 ... zdażały się piątki) //// a z tesztą co ja bede gadał. i tak nikt tego nei czyta.

Dodaj komentarz