gru 09 2003

9 grudnia


Komentarze: 3

Jezu, nasze jaselka dla rodzicow byly kompletna KLAPA!

ZAPOMNIALAM MOJEGO TEKSTU (co mi sie stalo?! zawsze mialam swietna pamiec, gralam Balladyne, wszystko pamietalam, a teraz? Przeciez to byly tylko 2 zdania...)... wszyscy nie wiedzieli, kiedy, co i jak spiewac oraz mowic... Przyszlo niewielu rodzicow, przez co czulismy sie niedowartosciowani, a stresu i smutku dopelniala kamera stojaca w rogu sali, z dwoma pilnujacymi jej wyrostkami dlubiacymi w nosie.

To byla masakra... za to kiermasz byl fajny...

Rozmawialam z Mackiem :P Dzieki mojej i Ani sprzedazy naklejek na szybe po zlotowce i ciasteczek z mala zawartoscia cukru po 10 groszy (mialy byc po 20, ale nikt wtedy nie kupowal, wiec powiedzialam, ze obnizamy cene- oplacilo sie) mamy wiecej kasy niz tylko poczatkowe 13 :) Chodzilysmy po korytarzu i zaczepialysmy kogo sie da, a jeden chlopak, poniewaz ze nie mialysmy mu wydac z 50 gr, kupil az 5 ciasteczek, a naklejki na szybe, jako ze byly oryginalne, mialy niezle wziecie. Mialam czarna mini i 100% gwarancji, ze jesli zagadam do jakiegos chlopaka o kupno czegos, to chociaz sie zatrzyma i poslucha :) No i po prostu, dobrze wygladalam i-o dziwo-dobrze sie w niej czulam.

A poza tym... bylo zebranie rodzicow...

Ale strasznych batow nie zebralam, kulminacyjny punkt nastapi zapewne jutro, gdy ojciec wytrzezwieje... znowu musi trzezwiec.

 

pinezka : :
szpaku
11 grudnia 2003, 11:46
przykro mi za to co jasin powiedzial na przystanku ze sie osmieszyłas naprawde przykro
a ja mam dzisiaj z gegry sprawdz
10 grudnia 2003, 09:29
tyż się będę kuł a w zasadzie to już się kuje
Axell
09 grudnia 2003, 23:55
Eh, a u nas nic nowego...tylko w wigilie szkolna mamy sprawdzian polroczny z geografi...

Dodaj komentarz