wrz 30 2003

Wiersze dwa - moje... Z wlasnych doswiadczen...


Komentarze: 0

BEZSENNOSC

wzrok tak parzy
na ulicy
pelno poparzonych

budze sie
otwieram oczy
odczuwam lek

ktos na mnie patrzy
roztapia wzrokiem
ale gdzie jest?

chowam pod koldra
moja cielesnosc
przed wzrokiem Smierci

odchodzi ale
ja ciagle placze
to nie byl pierwszy raz

duzo minelo
bezsennych nocy
najblizszych Smierci

boje sie Smierci
ma oczy aniola
tylko zrenice czerwone


latwo sie nabrac
a potem juz pozno
za pozno by sie skryc

bo wzrok tak parzy

SMIERC NA SKRZYDLACH...

co noc
zglebiam tajemnice
czarnych oczu smierci
widze ja
jej zapraszajacy usmiech
wyciagam reke
moze mi ulzy
zycie mi ciazy

zludzenie?

codziennie pospiech
codziennie krzyki
ja tu nie zyję
ja wegetuje

niebieskie niebo
zielone sciany salonu
cisgle tak samo

za co ta kara?
po co mam zyc?

wiem
to przemiana w aniola

bede aniolem
umre w ramionach
skrzydlatej smierci
egipskich skrzydel

pinezka : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz