lut 05 2004

Nie


Komentarze: 3

Ostatnio niszcze wszystkie wiersze, ktore napisze. Wydaja mi sie byc kiepskie. Nie mam na nic ochoty. Nawet na Flipsy, ktore odrzucilam w kat, gdy tylko sprobowalam jednego. Nawet na Cole, ktora wydaje mi sie byc zbyt slodka, zbyt gesta. Nawet na GG, ktore jest sztuczne i falszywe. Wciaz jestem zdolowana.... moze po prostu jestem zbyt duzo czasu sama?

Wciaz dzwieczy mi w uszach to, co wczoraj wykrzyczalam Ani. Ze jestem sama. Ze nikt w domu sie do mnie nie odzywa. Ze w moim domu zawsze jest zimno, a nikt nawet nie stara sie, zeby bylo cieplo. Ze czasem mysle o tym, zeby uciec z domu, znaczy sie, nie z domu, tylko z miejsca zamieszkania, bo ja w "domu" tylko mieszkam, mnie tam duchowo nie ma. Ze naprawde trudno mi jest wytrzymac, kiedy slabne i nie moge sie podniesc. Ze naprawde trudno mi uwierzyc, ze moj ojciec mnie kocha. Ze naprawde trudno spojrzec mi na moje zycie obiektywnie. Ze naprawde t r u d n o  m i  z y c.

Ania sie dziwi. Przeciez powinnam byc szczesliwa, bo mam kase na zawolanie, bo mam psa, bo mam TV w pokoju, bo mam dosc dobre oceny, bo mam ladne mieszkanie, bo nie jestem brzydka, bo przeciez wygladam w ogole na szczesliwa!

KURWA MAC!!!

 

Wciaz mam koszmary. Wciaz mam takie chwile, kiedy przed oczami widze ciemnosc, a po nogach chodza mi mrowki. I niestety.... wciaz go kocham.

Gdzie sie podzialo moje poczucie humoru? Gdzie jest ta Ula niegdysiejsza, ktora z wszystkiego robila jeden wielki dowcip i po kazdym upadku wstawala, nawet sie nie brudzac? Gdzie moje dawne notki?

Czy ja w ogole jeszcze gdzies jestem? Chyba wchlonal mnie juz metny uklad, osobiste randez vous z upodlonym, pesymistycznym spoleczenstwem mam juz za soba, jestem juz spisana na straty przez tych, ktorzy w cos wierza.

NIE! Ja tez chce w cos wierzyc! Moze... zaczne wierzyc w lepsze jutro. Lepsze niz dzisiaj i lepsze nic wczoraj. Po prostu lepsze.

pinezka : :
_szklanka_
06 lutego 2004, 18:31
Wystarczy wmawiac sobie ze bedzie dobrze, a bedzie..
06 lutego 2004, 13:50
dziewczyno wez sie w garsc...nie rozczulaj sie nad soba...i tak na to jaki jest Twoj ojciec nie masz zadnego wplywu... nie pozostaje Ci nic innego niz pogodzenie sie z tym faktem ...wiem po sobie...ze moje lzy i zlosc nic nie zmienia, wrecz przeciwnie...tak wiec pozdarawiam cieplutko i trimaj sie.
06 lutego 2004, 10:11
Od niedawna uwierzyłam w lepsze jutro i jest mi o niebo lepiej . Tak naprawde chodziaż człowiek ma tego psa , kase i wogóle , ale jest bez miłości jest człowiekiem nieszczęśliwym , nie spełnionym .....

Dodaj komentarz