sty 23 2004

Hm...


Komentarze: 4

Dzien dzisiejszy:

1. nastroj- na poczatku dnia okropny, beznadziejny, wrecz straszny, ale potem juz coraz lepiej, az do religii, na ktorej smialam sie jak glupia.

2. stan fizyczny- ogolnie dobry z minusem, bo przy jakiejkolwiek czynnosci wymagajacej uzycia wiekszej energii boli mnie lydka po nocnym skurczu, ale tak to ok.

3. mozg- dzis pracuje jakos na nizszych obrotach, na matmie w szczegolnosci, poza tym moze byc.

4. rozrywki- lekcja religii, moje wyjscie z Ania do kina za godzine.

6. pozywienie- obecnie chrupki Flips, w dzien- sniadanko, obiad i Cola.

7. dzisiejszy problem- pewien chlopak (niewazne, ktory, to moj codzienny problem, i to ani M., ani G.) oraz moje rozmyslania na temat Adama... tesknie za nim, juz od czerwca go nie widzialam... zaluje, ze kilka lat temu zrobilam tak, a nie inaczej. Ciekawe, co u niego? I jak wysoka ma srednia? (Bo na pewno ma wysoka.)

No i to ogolne podsumowanie.

Jeszcze dzisiaj moze wpadne, zeby opisac wyjscie do kina, co- znajac Anie -bedzie zapewne zabawnym doswiadczeniem.

pinezka : :
23 stycznia 2004, 21:35
wiesz co chlopakami nie warto sie przejmowac...bedziesz miala gorsze powody do zmartwien
wieszco ulka.. powinnaś sobie t
23 stycznia 2004, 19:32
szpaku
23 stycznia 2004, 18:57
ja jestem tym problemem prawda!
23 stycznia 2004, 18:54
Jak to dobrze chodzić na religie :)

Dodaj komentarz